Kolejna osoba odchodzi z rady Andrzeja Dudy. Powód? "Lex Tusk"

"Nie mogę dłużej w tym duchu pełnić mojej misji, skoro wdrażane są w życie zasady, gwałcące podstawowe zasady funkcjonowania demokratycznego państwa prawa" - napisał marszałek województwa kujawsko-pomorskiego Piotr Całbecki w liście do Andrzeja Dudy. To kolejna osoba, która w związku z podpisaniem "lex Tusk" postanowiła odejść z rady powołanej przy prezydencie.

W poniedziałek Andrzej Duda ogłosił, że postanowił podpisać tzw. lex Tusk, czyli ustawę powołującą komisję ds. badania rosyjskich wpływów. Jednocześnie zapowiedział skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego. W związku z decyzją głowy państwa kolejne osoby odchodzą z rad powołanych przy prezydencie.

Zobacz wideo Rozzłoszczona Szydło krzyczy o "lex Tusk" w Parlamencie, a komisarz ma ubaw i nie dowierza. "Wstyd! Sikorski!"

"Lex Tusk" zbiera żniwo. Kolejna osoba opuszcza prezydenta

Marszałek województwa kujawsko-pomorskiego Piotr Całbecki napisał list do Andrzeja Dudy, w którym podziękował za możliwość zasiadania w Narodowej Radzie Rozwoju. "Pragnę nadmienić, iż moją misję pełniłem z przekonaniem, iż służba Polsce jest najwyższym obowiązkiem i przywilejem" - napisał, jak podaje tvn24.pl. "Nie mogę dłużej w tym duchu pełnić mojej misji, skoro wdrażane są w życie zasady, gwałcące podstawowe zasady funkcjonowania demokratycznego państwa prawa. Zdaniem wybitnych konstytucjonalistów i moim, ustawa zwana "lex Tusk" nigdy nie winna zostać uchwalona i wdrożona w życie" - podkreślił.

Wcześniej z Rady ds. Przedsiębiorczości odeszli Julita Wasilczuk, Beata Stelmach i Andrzej Arendarski. Z funkcji zrezygnował także prof. Stanisław Mazur, który zasiadał w Radzie do spraw Szkolnictwa Wyższego, Nauki i Innowacji. Jak podkreślił, decyzję podjął po długim namyśle i jest ona formą protestu wobec podpisania przez Andrzeja Dudę tzw. lex Tusk. Stwierdził też, iż decyzja głowy państwa "wypycha" Polskę z kręgu "demokratycznych i liberalnych państw". Prezydenta opuścili również prof. Krzysztof Pyrć z Narodowej Rady Rozwoju oraz Marcin Krupa i Jakub Chełstowski z Rady do spraw Samorządu Terytorialnego. 

Prawnicy miażdżą "lex Tusk". "Naruszenie na naruszeniu"

Ustawa o powołaniu komisji ds. badania rosyjskich wpływów, czyli tzw. lex Tusk, krytykowana jest również przez prawników. - To jest powołanie organu nadzwyczajnego, sądowniczego i tym samym ewidentne naruszenie konstytucji, zgodnie z którą władzę sądowniczą w Polsce sprawują sądy - zauważył mecenas Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy. - To będzie organ nadzwyczajny, który wydaje decyzje administracyjne, niezaskarżalne. Ta ustawa nie przewiduje możliwości obrony, ale zakłada nakładanie kary. A to może zrobić tylko sąd. W czasie postępowania będzie można wydobywać tajemnicę zawodową od osób przed nią wezwanych. Tu jest naruszenie na naruszeniu. Mamy co najmniej osiem zapisów Konstytucji poważnie naruszonych. To próba histeryczna ochrony przed utratą władzy w sposób brutalny - zaznaczył.

Karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Mikołaj Małecki uważa, że Prawo i Sprawiedliwość "chce się bawić w gliniarza, prokuratora, sędziego i kata". - Nie trzeba fałszować wyborów, jeśli się wcześniej sfałszowało ustrój - powiedział. - Chodzi tylko o te trzy miesiące, żeby wykorzystać organy państwa, żeby wzmocnić jedną partię polityczną. Obowiązuje przecież kodeks karny - są zapisy o szpiegostwie, o zdradzie stanu, gdzie była prokuratura, aby ścigać takie przestępstwa? Widocznie ich nie było - podkreślił prof. Małecki W jego ocenie prezydent "przyczynił się do pogłębienia kryzysu praworządności w Polsce".

***

Więcej o: