W PiS wkurzenie na sztab. "Złapaliśmy zadyszkę, a opozycja wiatr w żagle"

Jacek Gądek
Sztabowi PiS szło dobrze, ale w połowie maja, jak słyszymy w PiS, uszła z niego para, a opozycja z kolei złapała wiatr w żagle. Obóz rządzący miał problemy po historii ze zabłąkaną rosyjską rakietą, obroną komisji do spraw rosyjskich wpływów, a teraz ze spotem, w którym wykorzystano zdjęcia z obozu Auschwitz.

- Było nieźle, ale po Ulu Programowym [13-14 maja - red.] złapaliśmy zadyszkę - mówi znany polityk PiS.

Inny rozmówca bliski sztabowi dodaje: - Szef sztabu Tomasz Poręba nie utrzyma tej kampanii za jaja, bo jest europosłem i dużo czasu siedzi w Parlamencie Europejskim. Część błędów może z tego wynikać. Jest bałagan, a odpowiedzialność spada na szefa sztabu.

PiS jest w defensywie przez własne błędy i sprzyja tym zwłaszcza Platformie Obywatelskiej. - Pary jest coraz mniej, uszła. A opozycja się przebudziła, sprawa z rosyjską rakietą i Mariuszem Błaszczakiem nie pomogła - słyszymy od parlamentarzysty. 

Zobacz wideo Bronisław Komorowski o najnowszym spocie PiS: Jest to gruba nieprzyzwoitość

A teraz jeszcze spot PiS, w którym wykorzystano zdjęcia z byłego niemieckiego nazistowskiego obozu śmierci Auschwitz. Spot, który nie był samowolką jednego członka sztabu, Michała Moskala, ale dziełem sztabowców, z którego zresztą początkowo byli dumni. - W sztabie coś wymyślą, nie skonsultują szerzej, a potem są problemy. Widać są przekonani o swojej genialności. Chcieli wykorzystać tłita Tomasza Lisa, ale przegięli - mówi rozmówca z obozu PiS wkurzony na wspomniany spot.

Całość spotu ma 14 sekund. Na tle zdjęć z byłego obozu śmierci wyświetlono napisy: "W Auschwitz zamordowano ponad 1 mln osób", potem: "6 mln Polaków zamordowano podczas wojny". A na końcu tłit Tomasza Lisa: "Znajdzie się komora dla Dudy i Kaczora". Lektor - pyta na koniec, "czy na pewno chcesz iść pod tym hasłem". Chodzi o maszerowanie 4 czerwca w demonstracji organizowanej przez Platformę Obywatelską.

W PiS ten spot - ale tylko w nieoficjalnych rozmowach - często jest uznawany za błąd. Ale nie jest tak, że wszyscy w partii załamują ręce. Zdobył on ogromne zasięgi, miliony osób go obejrzało, a Tomasz Lis jest w elektoracie PiS znienawidzony - przynajmniej część elektoratu PiS nie musiał on wcale oburzyć.

Probierzem tego, jak jądro PiS ocenia ten spot, jest TVP: "Wiadomości" TVP przemilczały to nagranie, a TVP Info ze swojego portalu nawet usunęło tekst omawiający słowa prezydenta Andrzeja Dudy, bo prezydent napisał, że "tragedia milionów ofiar nie może być wykorzystywana w walce politycznej - to działanie niegodne i nie ma dla niego usprawiedliwienia".

W PiS mnożą się krytyczne wobec swojego sztabu opinie. Sformowało go już kilka miesięcy temu. Szefem jest europoseł Tomasz Poręba, który już wcześniej prowadził kampanie PiS. Najważniejszymi postaciami są w nim w nim PR-owcy Anna Plakwicz (zatrudniona w państwowym banku PKO BP) i Piotr Matczuk: dla PiS pracują o wielu lat, są z ekipy Beaty Szydło, ale blisko im też do Jarosława Kaczyńskiego - z kolei z premierem Mateuszem Morawieckim są skonfliktowani.

W sztabie zasiada także Michał Moskal - dyrektor biura prezydialnego PiS, a na co dzień jeden z najbliższych współpracowników prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Jest i rzecznik PiS Rafał Bochenek. Z twardego jądra partii jest sekretarz generalny PiS i zarazem poseł Krzysztof Sobolewski oraz jego partyjny zastępca Piotr Milowański. Obóz wicepremiera Jacka Sasina reprezentuje wpływowy wiceminister aktywów państwowych Andrzej Śliwka. A specjalistą od badań sondażowych jest Piotr Agatowski, który jest zaprzyjaźniony z prezydentem Andrzejem Dudą, ale pracuje też dla PiS.

Więcej o: