W skandalicznym spocie PiS wykorzystano cudze zdjęcia. Autor nic nie wiedział

Ujęcia z drona z filmu opublikowanego cztery lata temu i materiał BBC - to źródła zdjęć, które najprawdopodobniej zostały wykorzystane w oburzającym spocie Prawa i Sprawiedliwości. Autor filmu przyznaje, że nikt nie kontaktował się z nim w sprawie zdjęć, a z Muzeum Auschwitz podpisał umowę zakazującą mu sprzedaży nagrań.
Zobacz wideo Telewizja Publiczna znowu będzie publiczna

W skandalicznym spocie zaatakowano marsz 4 czerwca, organizowany przez opozycję w Warszawie. Podczas nagrania pojawiają się kadry z byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz oraz napis z informacją, że zamordowano tam ponad milion osób. Dwa ujęcia z drona wykorzystane w spocie to fragment filmu zamieszczonego na YouTube cztery lata temu. - Montowałem sam swój materiał, więc praktycznie od początku byłem pewien, że to moje prace. Ktoś zmienił tylko kolory. W tym pierwsze z nich, z lotu nad główną bramą, to też jest początek mojego filmu - wyjaśnia autor nagrania w rozmowie z Onetem. Dodał, że nie wie, kto jest autorem spotu i nikt się z nim nie kontaktował. - Ja podpisałem z Muzeum Auschwitz dokument, w którym jest zapis o tym, że robię film dla siebie i nie mogę go sprzedać. Ja włożyłem w to dużo pracy, długo starałem się o pozwolenie i spełniłem dużo wymogów - wymienia rozmówca. O sprawę zapytaliśmy rzecznika Muzeum Auschwitz.

 

Internauci wskazali, że drugim źródłem ujęć wykorzystanych przez PiS ma być materiał BBC. Jego autorem jest brytyjski kompozytor Ashley Kingsley. Zapytaliśmy, czy może z nim ktoś ze sztabowców partii rządzącej próbował się skontaktować - czekamy na odpowiedź. Próbowaliśmy również skontaktować się telefonicznie lub mailowo z Rafałem Bochenkiem, Tomaszem Porębą i Krzysztofem Sobolewski, którzy - jak ustalił dziennikarz Gazeta.pl Jacek Gądek - są zadowoleni ze spotu. Do chwili publikacji tekstu - bezskutecznie.

Stanowisko partii cytuje portal polsatnews.pl. Dyrektor Biura Prezydialnego PiS podkreślił, że "zgodnie z polskim prawem wolno cytować utwory w uzasadnionym zakresie". - W wypadku materiału video, dwa fragmenty ujęć dronowych Muzeum Auschwitz-Birkenau - jeden 3-sekundowy a drugi 4-sekundowy, zostały uzupełnione o historyczne informacje (w obozie zagłady zamordowano ponad milion osób; 6 mln Polaków zginęło w czasie wojny) i zostały wykorzystane w ramach krytycznej analizy skandalicznego i nawołującego do nienawiści wpisu pana Tomasza Lisa - tłumaczył Michał Moskal.

Muzeum Auschwitz stanowczo potępiło spot PiS. "Przejaw moralnego i intelektualnego zepsucia"

Muzeum Auschwitz skomentowało wpis Prawa i Sprawiedliwości, który opublikowano w środę na Twitterze. "Instrumentalizacja tragedii ludzi, którzy cierpieli i ginęli w niemieckim nazistowskim obozie Auschwitz - po jakiejkolwiek stronie politycznego sporu - uwłacza pamięci ofiar. To smutny, bolesny i niedopuszczalny przejaw moralnego i intelektualnego zepsucia debaty publicznej" - głosi oświadczenie placówki. Chodzi o spot "promujący" marsz 4 czerwca organizowany przez opozycję w Warszawie. Podczas nagrania pojawiają się kadry z byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz oraz napis z informacją, że zamordowano tam ponad milion osób. "6 milionów Polaków zamordowano podczas wojny" - głosi kolejny. W pewnym momencie na ekranie pojawia się usunięty tweet dziennikarza Tomasza Lisa o treści: "Znajdzie się komora dla Dudy i Kaczora" oraz tekst umieszczony przez PiS: "Czy na pewno chcesz iść pod tym hasłem?".

Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: