Na wtorkowym posiedzeniu Rady Unii Europejskiej ds. Ogólnych był omawiany temat praworządności w Polsce. Warszawę reprezentował Andrzej Sadoś ambasador przy Unii Europejskiej. - Polska po raz kolejny obniża rangę tego spotkania, wysyłając na nie tylko ambasadora - mówił reporter TVN24 w Brukseli Sebastian Napieraj. Bowiem na spotkaniu zabrakło ministra do spraw europejskich Szymona Szynkowskiego vel Sęka.
W kwestii debaty porozumienie zawarły cztery największe ugrupowania, Europejska Partia Ludowa, Zieloni, S&D oraz liberałowie. Pierwsza z nich ma być pomysłodawcą samej debaty, do EPL należy PO i PSL. Andrzej Halicki szef frakcji PO-PSL w EPL potwierdził w rozmowie z Polską Agencją Prasową, odbycie się debaty. Formalna decyzja ma jednak zapaść dzisiaj około godziny 15.
"Lex Tusk", czyli ustawa o powołaniu komisji ds. badania rosyjskich wpływów w Polsce w latach 2007-2022. Ma być organem administracji rządowej i prowadzić postępowania wyjaśniające przypadki "funkcjonariuszy publicznych lub członków kadry kierowniczej wyższego szczebla", którzy "byli pod wpływem rosyjskim, działając na szkodę interesów RP". Postępowanie może objąć także: fundacje, stowarzyszenia, partie i każdego obywatela.
W poniedziałek prezydent Andrzej Duda wydał oświadczenie, w którym powiedział, że podpisze ustawę o powołaniu wspomnianej komisji. - Rosyjskie wpływy wymagają wyjaśnienia. Zdecydowałem się na podpisanie ustawy. Wierzę, że parlament w sposób odpowiedzialny wybierze członków komisji. Korzystam też z możliwości, którą daje polska Konstytucja i oprócz podpisania ustawy, co oznacza wprowadzenie w życie, skieruję ją także w tzw. trybie następczym do TK, by do tych kwestii, które budzą wątpliwości, odniósł się także Trybunał Konstytucyjny. Uważam, że wobec wątpliwości, które są zgłaszane, jest jak najbardziej uzasadnione, by do TK wystąpić - powiedział Duda.
Z kolei we wtorek w tej sprawie wypowiedziała się Komisja Europejska. - Jesteśmy szczególnie zaniepokojeni polską ustawą o komisji, która może pozbawić obywatela praw bez możliwości odwołania się do sądu - mówił we wtorek rano w Brukseli komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders. Dodał, że "Komisja Europejska nie zawaha się podjąć odpowiednich środków. To niemożliwe, aby zgadzać się na taki system bez realnego dostępu do sprawiedliwego".
Państwowa Komisja do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022 mogłaby m.in. zarządzać przesłuchaniami, inwigilacją oraz przeszukaniami. Ponadto mogłaby wymusić zwolnienie z tajemnicy zawodowej adwokatów, lekarzy, radców prawnych czy dziennikarzy, ale co ciekawe, nie mogłaby zwolnić duchownego z tajemnicy spowiedzi. Do tego mogłaby pozbawić daną osobę prawa do pełnienia funkcji publicznych nawet przez 10 lat, co w praktyce oznaczać może brak możliwości sprawowania funkcji publicznych związanych z wydawaniem publicznych pieniędzy.
Przeciwnicy komisji uważają, że ma ona powstać, aby wyeliminować Donalda Tuska ze sceny politycznej tuż przed wyborami lub upokorzyć go w oczach wyborców. Właśnie dlatego ustawa nieoficjalnie jest nazywana "lex Tusk".