Andrzej Duda w poniedziałek (29 maja) podpisał ustawę ws. komisji ds. rosyjskich wpływów, czyli "lex Tusk". Zapowiedział także skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego w tzw. trybie następczym. Nowe przepisy wejdą w życie w środę (31 maja). - Uważam, że decyzja ta w sposób najlepszy będzie realizowała niezwykle ważny dla mnie postulat transparentności życia publicznego. Ludzie mają prawo wiedzieć - skomentował swoją decyzję prezydent. Ustawa skonsolidowała opozycję i - jak się okazuje - podzieliła Zjednoczoną Prawicę.
Jak przekazał dziennikarzowi WP polityk Suwerennej Polski (do maja 2023 r. Solidarnej Polski), partia Zbigniewa Ziobry chciała, żeby rosyjskie wpływy sprawdziła komisja śledcza, a nie nowy twór weryfikacyjny. - Wówczas nie musielibyśmy odpowiadać na serię ataków i zarzutów tworzenia sądu kapturowego - dodał. - Powołanie komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów miało być kopią komisji reprywatyzacyjnej (komisja do spraw reprywatyzacji nieruchomości warszawskich, która powstała na podstawie ustawy z 9 marca 2017 - red.), ale ustawa została nieudolnie napisana - stwierdził. - Wiemy, że przy takiej formule upierali się ludzie premiera. To oni przekonali Jarosława Kaczyńskiego, że to najlepsza forma działania. Teraz cały obóz władzy będzie musiał łatać mnóstwo błędów legislacyjnych - podsumował.
Co więcej, ziobryści mają być zwolennikami znowelizowania "lex Tusk" - przekazał dziennikarzowi Wirtualnej Polski informator. Nie wiadomo jednak, czy PiS zgodzi się na zmiany. Warto podkreślić, że posłowie Suwerennej Polski nie zgłaszali sprzeciwu, kiedy jeszcze mieli wpływ na kształt przepisów. Z kolei wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski oczekuje, że komisja postawi "Donalda Tuska i Waldemara Pawlaka przed Trybunałem Stanu".
Komisja ds. badania rosyjskich wpływów w Polsce ma być organem administracji rządowej i prowadzić postępowania wyjaśniające przypadki "funkcjonariuszy publicznych lub członków kadry kierowniczej wyższego szczebla", którzy w latach 2007-2022 "byli pod wpływem rosyjskim, działając na szkodę interesów RP". Zdaniem prawników z Biura Legislacyjnego Sejmu komisja weryfikacyjna to "twór", łączący funkcje sądu, prokuratury i służb specjalnych, co jest sprzeczne z praworządnym systemem demokratycznym i konstytucją. "Ustawa narusza zasadę trójpodziału władzy, która jest fundamentem demokratycznego państwa prawa. Przeniesienie kompetencji w zakresie ustalania odpowiedzialności z niezależnego sądu na quasi-administracyjny organ polityczny, wyposażony w dolegliwe środki represji, jest kolejnym krokiem w kierunku państwa autorytarnego" - wskazało Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia". Więcej na ten temat w artykule: "O co chodzi z 'lex Tusk'? Ustawa, która wywraca konstytucyjny porządek".