''Wątek o nowej neobolszewickiej, pozakonstytucyjnej komisji w Polsce. Partia rządząca wykorzysta ją do wyeliminowania przeciwników pod pozorem likwidacji rosyjskich wpływów. Faktyczni rosyjscy agenci w Polsce, w tym ci z PiS, będą działać tak, jak dotychczas'' - komentuje decyzję Andrzeja Dudy ws. "lex Tusk" dziennikarka Anne Applebaum. "Ironia losu: prezydent Biden dwukrotnie był w Polsce, by wygłaszać przemówienia na temat walki o demokrację w Ukrainie. Tymczasem sama Polska szybko zmierza w kierunku autokracji i buduje putinowskie instytucje" - dodała.
Na Twitterze podpisanie ustawy komentuje również prawnik prokurator Ewa Wrzosek. "Co łączy: media, internet, stowarzyszenia i fundacje, związki zawodowe, organizacje pracodawców, partie polityczne, system opieki zdrowotnej? Ich działalność - zgodnie z #LexTusk - też będzie podlegać badaniu komisji do spraw wpływów rosyjskich. Do której kategorii należycie?'' - pyta.
Głos zabrał również prof. Marcin Matczak. "Panie Prezydencie, czy Pan nie widzi, że Pana dzisiejsze wystąpienie i wniosek do TK, który Pan złoży w sprawie ustawy o badaniu rosyjskich wpływów, to materiały, które mogą być argumentami w Pana możliwym postępowaniu przed Trybunałem Stanu? Ma Pan pełną świadomość, że ustawa jest niekonstytucyjna i będzie Pan to wykazywał we wniosku do TK, a jednak ją Pan podpisuje. Przecież to jest świadome łamanie konstytucji. Właśnie po to wymyślono kontrolę ''przed podpisaniem", żeby do takich absurdów nie dochodziło. Pana kompetencję do złożenia wniosku o kontrolę następczą przewidziano dla sytuacji, gdy na wejście w życie niekonstytucyjnej ustawy nie miał Pan wpływu. A tu Pan ma. To, co Pan robi, jest bardzo niemądre'' - napisał.
Jak pisaliśmy TUTAJ, także inni prawnicy w mocno krytyczny sposób odnoszą się do sprawy.
Rzecznik rządu Piotr Müller na konferencji prasowej mówił, że nie rozumie medialnych zarzutów, jakoby komisja miała mieć nadmierne uprawnienia. - Komisja wydaje decyzje administracyjne, a od takich decyzji przysługuje skarga do sądu - wskazał Piotr Müller. Rzecznik rządu przekazał także, że harmonogram prac komisji do spraw rosyjskich wpływów w Polsce jest zależny od tego, kiedy Sejm zdecyduje o wybraniu jej członków. Wyraził nadzieję, że nastąpi to na najbliższym posiedzeniu Sejmu.
Piotr Müller podkreślił jednocześnie, że komisja ma charakter ponadkadencyjny. Zwrócił uwagę, że pierwszy raport komisja ma wydać we wrześniu, ale co roku mają pojawiać się kolejne. - Twierdzenie, że komisja zamknie całość swojej pracy we wrześniu tego roku, jest po prostu nieprawdziwe - mówił.
Rano prezydent Andrzej Duda zdecydował o podpisaniu ustawy o komisji do spraw rosyjskich wpływów w Polsce. Jednocześnie poinformował, że skieruje podpisaną ustawę do Trybunału Konstytucyjnego.
Według zapisów w dokumencie ustawa określa "zadania i kompetencje Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022, a także jej tryb postępowania, sposób prowadzenia działalności zarówno informacyjnej, jak i prewencyjnej oraz "środki zaradcze stosowane wobec osób będących w latach 2007-2022 funkcjonariuszami publicznymi lub członkami kadry kierowniczej wyższego szczebla spółki, którzy pod wpływem rosyjskim działali na szkodę interesów Rzeczypospolitej Polskiej". Twórcy dokumentu zapewnili, że obsługę merytoryczną, prawną, organizacyjno-techniczną oraz kancelaryjnobiurową komisji zapewnia Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. Z kolei całość wydatków, które mają być przeznaczone na działalność tego organu, pokrywana będzie z budżetu państwa.
W skład komisji wchodzi dziewięciu członków, którzy są powoływani i odwoływani przez Sejm. Przewodniczącego organu wybiera premier w terminie 14 dni od powołania członka na ostatni wakat w komisji. Organ ten posiada bardzo szerokie uprawnienia szczegółowo podane w zapisie ustawy. Przepisy zakładają, że "na wniosek przewodniczącego Komisji, w terminie i w zakresie wskazanych we wniosku, zapewniają przewodniczącemu Komisji oraz wyznaczonym przez niego członkom Komisji dostęp do wszystkich - łącznie z materiałami archiwalnymi, zawierającymi informacje niejawne oraz tajemnicę przedsiębiorstwa - materiałów akt postępowań przygotowawczych i sądowych, informacji z działań operacyjnych, a także do innych dokumentów niezbędnych do wykonywania zadań Komisji oraz zapewniają wszelką inną pomoc przy wykonywaniu tych zadań". Ponadto "przewodniczący Komisji może wystąpić do prokuratora z wnioskiem o przeszukanie pomieszczeń lub innych miejsc, lub zajęcie rzeczy w celu zabezpieczenia dowodu w sprawie".
Oznacza to, że komisja ma prawo m.in. do:
Warto dodać, że stawiennictwo przed komisją jest obowiązkowe. Za nie stawienie się grozi grzywna - najpierw 20 tys., a przy kolejnej nieobecności aż do 50 tys. złotych. Przy kolejnej nieobecności komisja będzie mogła także zażądać od prokuratury wydania decyzji o przymusowym doprowadzeniu wskazanej osoby przed komisję. Praca organu w głównej mierze będzie niejawna, w związku z czym udział dziennikarzy w kontrolowaniu prac komisji będzie znacznie ograniczony.