"Lex Tusk". Morawiecki zabrał głos po decyzji Dudy. "Jak się uderzy w stół..."

Andrzej Duda w poniedziałek ogłosił, że podpisał ustawę "lex Tusk", która ma zbadać rosyjskie wpływy na bezpieczeństwo Polski od 2007 roku. Politycy licznie komentują decyzję prezydenta, nie zabrakło też opinii Mateusza Morawieckiego. Premier zwrócił się do opozycji.

Decyzja Andrzeja Dudy w sprawie "lex Tusk" odbiła się szerokim echem i wywołała wzburzenie wśród opozycji. Prezydent w poniedziałek ogłosił, że zdecydował się podpisać ustawę o powołaniu komisji, która ma zająć się badaniem rosyjskich wpływów na bezpieczeństwo Polski w latach 2007-2022. Podczas oświadczenia prezydent przekazał też, że skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Oznacza to, że ustawa wchodzi w życie. Ruch prezydenta skomentował m.in. premier Mateusz Morawiecki

Zobacz wideo Duda podpisze ustawę "lex Tusk"! "Są zgłaszane zastrzeżenia natury konstytucyjnej"

Andrzej Duda podpisał "lex Tusk". Głos zabrał Mateusz Morawiecki 

Premier mówił, że ustawa została podpisana przez prezydenta, skierowana następczo do Trybunału Konstytucyjnego i weszła w życie. Dodał, że o utworzenie tego typu komisji sam zabiegać będzie na forum europejskim. - Jestem w kontakcie z panem prezydentem, rozmawialiśmy o tym. Oczywiście na poziomie Rady Europejskiej będę działał. Bardzo głośno o tym mówiłem i mam nadzieję, że państwa członkowskie wreszcie zdecydują się, aby postawić tamę ruskiej, bardzo sprawnej, propagandzie - mówił Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej.

Stwierdził też, że "nie ma się czego bać". - Zachęcam do zbadania tego. Przecież tu widać wyraźnie, że jak się uderzy w stół, to jakieś nożyce się odzywają. Dlaczego się ta nasza szanowna opozycja, w szczególności pan Tusk, tak boi komisji weryfikującej wpływy rosyjskie? - stwierdził premier.

- Przecież wystarczy, gdyby powiedział, o czym rozmawiał z Putinem na molo w Sopocie czy w samolocie. O czym rozmawiali ze sobą kilka razy w sytuacji, kiedy nie było to rejestrowane, kiedy nie było z tego żadnego sprawozdania - kontynuował. Premier skomentował też fakt, że opozycja głośno protestuje wobec ustawy, która oceniana jako "szyta" pod eliminację ze sceny politycznej Donalda Tuska przed wyborami lub upokorzenie go w oczach wyborców. - Na złodzieju czapka gore - stwierdził Morawiecki. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej również skomentował decyzję prezydenta. Więcej na ten temat TUTAJ

"Lex Tusk". O co chodzi? 

Ustawa "lex Tusk" da członkom komisji prawo do zarządzania przesłuchań, przeszukań bądź inwigilacji, a nawet "środków zaradczych" w postaci pozbawienia danej osoby prawa do pełnienia funkcji publicznych przez nawet 10 lat - co skutkowałoby niemożnością sprawowania funkcji rządowej czy kandydowania w wyborach. Ponadto członkowie komisji nie będą ponosić za swoją działalność odpowiedzialności, jeśli zmieści się ona w zakresie sprawowania funkcji w komisji. To znaczy, że jeśli komisja oskarży kogoś bezpodstawnie, nie będzie mogła być pociągnięta do odpowiedzialności karnej lub odszkodowawczej. 

Więcej o: