Donald Tusk skomentował decyzję Andrzeja Dudy ws. "lex Tusk". Przypomnijmy, prezydent podpisał tę ustawę. "Panie Prezydencie, zapraszam na konsultacje społeczne 4 czerwca. Będzie nas dobrze słychać i widać z okien Pańskiego pałacu" - napisał szef PO, odnosząc się do marszu opozycji, który ma się odbyć w niedzielę. "Przyjdziecie?" - zapytał były premier.
W piątek Sejm przegłosował ustawę dotyczącą powołania komisji weryfikacyjnej, której celem ma być badanie wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo Polski. Prawnicy z Biura Legislacyjnego Sejmu powiedzieli zgodnie, że ich zdaniem komisja miałaby być "tworem" łączącym funkcje sądu, prokuratury i służb specjalnych. Byłaby to sytuacja nieznana w praworządnym systemie demokratycznym oraz całkowicie niemieszcząca się w ramach polskiego prawa.
Członkowie komisji mają mieć prawo m.in. do zarządzania przesłuchań, przeszukań i inwigilacji, a także do (w ramach "środków zaradczych") pozbawienia danej osoby prawa do pełnienia funkcji publicznych przez nawet 10 lat czy zakazać dostępu do informacji niejawnych - w praktyce oznacza to niemożność sprawowania żadnej funkcji rządowej czy kandydowania w wyborach. Będą mogli oni również wydać opinię, że dana osoba "nie daje rękojmi należytego wykonywania czynności w interesie publicznym", co oznacza, że w opinii komisji nie wykazuje się "nieposzlakowaną opinią" i "nieskazitelnym charakterem", co jest wymagane m.in. wobec sędziów.
Co więcej, członkowie komisji nie będą ponosić żadnej odpowiedzialności za swoją działalność, o ile będzie wchodziła w zakres sprawowania funkcji w komisji - jeśli więc komisja kogoś bezpodstawnie oskarży i przedstawi nieprawdziwe hipotezy, nie będzie mogła być pociągnięta do odpowiedzialności karnej czy odszkodowawczej. Z kolei od nałożonych przez komisję "środków zaradczych" nie będzie przysługiwało prawo do odwołania się;
Przeciwnicy komisji uważają, że jest to prawo szyte pod eliminację Donalda Tuska ze sceny politycznej przed wyborami lub upokorzenie go w oczach wyborców - z tego powodu nieoficjalnie ustawa nazywana jest jako "lex Tusk".