W poniedziałek Andrzej Duda ma wygłosić oświadczenie. Nieoficjalnie mówi się o tym, że ogłosi swoją decyzję ws. "lex Tusk". - Część elementów ustawy o komisji pochodzi od ludzi prezydenta. Z tego, co wiemy, Andrzej Duda podpisze ją - przekazała "DGP" osoba z otoczenia premiera Mateusza Morawieckiego. Jak podaje dziennik, w PiS słychać, że komisja ma posłużyć do rozliczania opozycji. - Możemy im wyciągać te rzeczy, polityka może być perfidna. (...) Donald Tusk będzie wezwany ok. 15 września i będzie m.in. pytany, o czym rozmawiał na molo z Putinem - powiedziało źródło w PiS.
- Wydaje mi się, że jest o krok od popełnienia największego błędu w swojej działalności politycznej, i że chociażby ze względu na tempo i na wielką presję ze strony swoich kolegów z PiS, będzie chciał tę ustawę podpisać. Jeżeli to zrobi, popełni niewybaczalny błąd - powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską Barbara Nowacka.
- Ta ustawa jest skrajnością i czymś, co absolutnie podważa podstawy Konstytucji. Długoterminowo może chodzić o wyeliminowanie Donalda Tuska czy Waldemara Pawlaka - stwierdził z kolei na antenie RMF FM Aleksander Kwaśniewski. - To nie ma nic wspólnego z demokracją. Mam nadzieję, że Duda nie podpisze tego. Niewątpliwie mamy do czynienia z pomysłem niedemokratycznym. Wpisuje się to w logikę Putina czy Łukaszenki - dodał.
W piątek Sejm przegłosował ustawę dotyczącą powołania komisji weryfikacyjnej, której celem ma być badanie wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo Polski. Prawnicy z Biura Legislacyjnego Sejmu powiedzieli zgodnie, że ich zdaniem komisja miałaby być "tworem" łączącym funkcje sądu, prokuratury i służb specjalnych. Byłaby to sytuacja nieznana w praworządnym systemie demokratycznym oraz całkowicie niemieszcząca się w ramach polskiego prawa.
Członkowie komisji mają mieć prawo m.in. do zarządzania przesłuchań, przeszukań i inwigilacji, a także do (w ramach "środków zaradczych") pozbawienia danej osoby prawa do pełnienia funkcji publicznych przez nawet 10 lat czy zakazać dostępu do informacji niejawnych - w praktyce oznacza to niemożność sprawowania żadnej funkcji rządowej czy kandydowania w wyborach. Będą mogli oni również wydać opinię, że dana osoba "nie daje rękojmi należytego wykonywania czynności w interesie publicznym", co oznacza, że w opinii komisji nie wykazuje się "nieposzlakowaną opinią" i "nieskazitelnym charakterem", co jest wymagane m.in. wobec sędziów.
Co więcej, członkowie komisji nie będą ponosić żadnej odpowiedzialności za swoją działalność, o ile będzie wchodziła w zakres sprawowania funkcji w komisji - jeśli więc komisja kogoś bezpodstawnie oskarży i przedstawi nieprawdziwe hipotezy, nie będzie mogła być pociągnięta do odpowiedzialności karnej czy odszkodowawczej. Z kolei od nałożonych przez komisję "środków zaradczych" nie będzie przysługiwało prawo do odwołania się;
Przeciwnicy komisji uważają, że jest to prawo szyte pod eliminację Donalda Tuska ze sceny politycznej przed wyborami lub upokorzenie go w oczach wyborców - z tego powodu nieoficjalnie ustawa nazywana jest "lex Tusk".
***