Premier wziął udział w niedzielę w obchodach ogólnopolskiego Święta Niepodległościowego Ruchu Ludowego w Starej Błotnicy. - Kiedy wojna się skończyła, ruch ludowy próbował odzyskać, utrzymać resztki suwerenności w trudnych, nowych okolicznościach geopolitycznych. Takiej roli podjął się wielki działacz ludowy Stanisław Mikołajczyk. To właśnie jemu zawdzięczamy tę słynną frazę, bo on nie bał się powiedzieć prosto w twarz komunistom, że "wy plujecie na wszystko, co jeszcze wczoraj było święte" - mówił Mateusz Morawiecki.
- Czy to państwu czegoś nie przypomina? Tak, do was mówię redaktorzy TVN i działacze Platformy Obywatelskiej, czyli również działacze TVN, bo to jedno! (...) Plujecie na wszystko, co jeszcze wczoraj było święte. Przed chwilą widziałem tutaj obraz Jana Pawła II, wielkiego naszego rodaka, który dbał o patriotyzm, ruch ludowy, niepodległość i suwerenność. Zostawcie go w spokoju, to jest nasza świętość, świętość ruchu ludowego i wszystkich, którym leży na sercu dobro Polski - dodał szef rządu.
W sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński wziął udział w konferencji prasowej w Kopczanach. Reporter TVN24 Mateusz Grzymkowski próbował zadać pytanie politykowi dotyczące wniosku o wotum nieufności wobec szefa MON Mariusza Błaszczaka. Kaczyński zareagował, mówiąc, że "może odpowiedzieć", po czym zwrócił się do Grzymkowskiego i stwierdził, że "musi go traktować jako przedstawiciela Kremla".
- Redakcja TVN24 stanowczo protestuje przeciw nazwaniu dziennikarza zadającego ważne społecznie pytania "przedstawicielem Kremla". To kolejny atak władzy na niezależność mediów i kolejna próba tłumienia krytyki prasowej. Nie przestaniemy zadawać pytań w interesie społecznym i w imieniu naszych widzów. Na tym polegają konstytucyjne zadania mediów, które są zobowiązane do kontroli instytucji publicznych. W związku z wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego podejmiemy stosowne kroki prawne w obronie naszych dziennikarzy i dobrego imienia TVN - przekazał potem dziennikarz TVN24 Piotr Marciniak na antenie stacji.