Tusk o Morawieckim: "Nikt nie czuje wobec niego respektu". O komisji: Będę postępował tak, żeby żałowali

- Będę postępował tak, żeby żałowali, że zdecydowali się na tę komisję. To mogę zagwarantować - tak o komisji weryfikacyjnej ds. zbadania rosyjskich wpływów mówił w rozmowie z "Newsweekiem" przewodniczący PO Donald Tusk. - Znajdziemy sposób, by opinia publiczna dowiedziała się, gdzie, kiedy i na kogo Rosjanie naprawdę wpływali - dodał.

- Morawiecki nie jest premierem. Mówię o tym z przekonaniem, bo mam doświadczenie, byłem premierem realnym. Nie każdy mnie lubił, ale Morawiecki nie jest premierem w rozumieniu ustrojowym. Nie podejmuje decyzji, nie sprawuje władzy. A ten upiorny i upokarzający dla nas wszystkich kabaret, w którym jego ministrowie go wyzywają, pokazuje, że nikt nie czuje wobec niego respektu - mówił w najnowszym wywiadzie dla "Newsweeka" przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Jak dodał były premier, Mateusz Morawiecki "wie, że ma swojego bossa i jego los zależy wyłącznie od dobrej lub złej woli Jarosława Kaczyńskiego". - I załoga od razu czuje, co się dzieje - zaznaczył.

Zobacz wideo Tusk w Lidzbarku, czyli pomiatanie Morawieckim, rada dla ósmoklasistów, darmowe leki i krowa

Pytany o ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, Donald Tusk ocenił, że może w przyszłości ponieść odpowiedzialność karną m.in. za "wykorzystanie do celów partyjnych Funduszu Sprawiedliwości, który miał pomagać ofiarom przestępstw" i "organizowanie hejtu w Ministerstwie Sprawiedliwości". - Daję przykłady pierwsze z brzegu, ale jeśli będą naprawdę niezależne prokuratura i sądy, to posypią się wyroki. Rządy PiS to jest ciąg naprawdę nieźle udokumentowanych wykroczeń, przestępstw, gwałtów na konstytucji i innych przepisach prawa. Jedyne pytanie, to czy będzie wystarczająca siła polityczna, by to rozliczyć, bo żeby odbudować niezależną prokuraturę, trzeba przegłosować ustawy - zaznaczył.

Przewodniczący PO przekazał również, że jego partia przegłosuje 800+, "jak tylko będzie mogła zebrać Sejm". - Zadaniem opozycji jest takie rządzenie państwem, żeby wyprowadzić Polskę na prostą, ale nie kosztem ludzi. Na pewno mój typ wrażliwości jest inny niż 30 lat temu - mówił. Polityk zapowiedział również m.in. likwidację CBA oraz "natychmiastowe uzdrowienie mediów publicznych".

Donald Tusk o komisji weryfikacyjnej: Żadna z decyzji nie będzie obowiązywała prawnie

Polityk odniósł się w wywiadzie dla "Newsweeka" także do kwestii powstania komisji weryfikacyjnej ds. rosyjskich wpływów. Ustawę o powołaniu komisji przegłosował Sejm, projekt czeka na decyzję prezydenta Andrzeja Dudy. - Będę postępował tak, żeby żałowali, że zdecydowali się na tę komisję. To mogę zagwarantować. Powołanie tej komisji jest dewastujące. Delegacje z USA czy z krajów UE, z którymi się spotykam, nie wierzą, że władza mogła wpaść na pomysł powołania komisji, w której paru facetów przegłosuje, że ich główny konkurent nie będzie mógł uczestniczyć w życiu publicznym - powiedział Donald Tusk.

- Znajdziemy sposób, by opinia publiczna dowiedziała się, gdzie, kiedy i na kogo Rosjanie naprawdę wpływali. Kampania przez to będzie dużo bardziej dramatyczna i ciekawa, ale nie sądzę, by to był punkt zwrotny. Również dlatego, że żadna z decyzji tej komisji nie będzie obowiązywała prawnie, bo ta komisja jest rażąco niezgodna z konstytucją. Ale jeśli się tak zdarzy, że PiS wygra wybory, będziemy mieli większe problemy niż to, że jakaś komisja przegłosowała, że Tusk nie może sprawować urzędu - podsumował.

Więcej o: