Lex Tusk przepchnięty przez Sejm. "Bezkarne niszczenie ludzi", "wykwit intelektu suwerena" [KOMENTARZE]

Komisja weryfikacyja ds. badania wpływów rosyjskich w Polsce zyska uprawnienia, które powinny przysługiwać jedynie sądom. Przez ekspertów nazywana jest "tworem", który nie mieści się w polskich ramach prawnych, ponieważ część z uprawnień kojarzy się z prokuraturą czy nawet służbami specjalnymi. - Co to znaczy? Że osoby zasiadające w tej komisji będą mogły bezkarnie niszczyć ludzi, których uznają za cel swojego działania. Bezkarnie, bo osoby te nie poniosą żadnej odpowiedzialności za swoje działania - powiedział Onetowi prof. Mirosław Wyrzykowski.

Senat w całości odrzucił przyjęty przez Sejm projekt ustawy o powołaniu komisji weryfikacyjnej do badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-22. W środę zebrała się sejmowa komisja Spraw Wewnętrznych i Administracji, by zająć się wetem i ku zaskoczeniu wielu, głosowanie to wygrała opozycja. W piątek 26 maja Sejm jednak odrzucił weto (stosunkiem głosów 234 do 219), a ustawa znana też jako "Lex Tusk", została skierowana do prezydenta. Jeśli Andrzej Duda ją podpisze, wówczas powołana zostanie komisja, której celem będzie zbadanie wpływów rosyjskich w polskiej polityce.

Zobacz wideo Ozdoba: Jeśli ktoś się boi komisji ds. rosyjskich wpływów, to znaczy, że ma coś na sumieniu

Lex Tusk przepchnięte przez Sejm.  "Cały mechanizm tej ustawy oparty jest wyłącznie na tym, żeby straszyć"

Komisja zyska szerokie uprawnienia, które według ekspertów powinny przysługiwać jedynie sądom. Może np. zakazać pełnić funkcji związanych z wydatkowaniem środków publicznych przez nawet 10 lat, co oznacza niemożność sprawowania żadnej funkcji rządowej i zakaz startu w wyborach. Na dodatek prace komisji będą trwały tylko kilka miesięcy, ponieważ w październiku mają odbyć się wybory parlamentarne. Prawnicy z biura Legislacyjnego Sejmu zwrócili uwagę na to, że komisja, jako "twór" całkowicie nieznany i niemieszczący się w polskich ramach konstytucyjnych, byłaby jednocześnie sądem, prokuraturą i służbą specjalną.

- Z uzasadnienia projektu tej wypowiedzi parlamentu dotyczącej komisji weryfikacyjnej wprost wynika, że jest to akt konkretny i indywidualny. Skierowany głównie przeciwko dwóm osobom - Waldemarowi Pawlakowi oraz Donaldowi Tuskowi - powiedział w rozmowie z Onetem konstytucjonalista, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, były dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego prof. Mirosław Wyrzykowski. 

Komisja może nałożyć na daną osobę "środki zaradcze" - tak nazwano decyzje, które formalnie nie mogą być karami, ponieważ te mogą zasądzać wyłącznie sądy. Wszyscy członkowie komisji, za podjęte w jej ramach działania i decyzje, nie będą ponosić żadnej odpowiedzialności. - Co więc to znaczy? To, że osoby zasiadające w tej komisji będą mogły bezkarnie niszczyć ludzi, których uznają za cel swojego działania - powiedział prof. Wyrzykowski.

Jak dodał dalej, język prawniczy nie znajduje nawet określeń, które mogłyby opisać ten twór. - Ten "wykwit intelektu woli suwerena" nie jest żadnym aktem prawnym. To jeden z kolejnych przykładów na to, jak można niszczyć istotę państwa konstytucyjnego, bezkarnie rzucając na kogoś infamię. Jesteśmy po prostu w rzeczywistości pozaprawnej - podkreślił profesor.

Według ekspertów komisja może być wykorzystywana nie tylko do ścigania polityków opozycji, ale też uderzać w "niepokornych" sędziów. - Cały mechanizm tej ustawy o rosyjskich wpływach oparty jest wyłącznie na tym, żeby straszyć. W obecnym systemie rządów, opartych na oszukaństwie i szantażu, właśnie taki jest cel tych nowych przepisów: zastraszać - dodał prof. Wyrzykowski.

Członkowie komisji nie będą ponosili żadnej odpowiedzialności. "To wprowadzanie zasad jak z autorytarnych republik"

Do sprawy tej odniosła się już m.in. Nowa Lewica, która chce zbojkotować komisję i nie szuka do niej swoich kandydatów. - Ta komisja łamie wszystkie zasady konstytucji, jest powoływana poza normalnym porządkiem prawnym, jest zbudowana w taki sposób, że właściwie każdy może być oskarżony o wpływy rosyjskie. (...) Ta komisja podejmuje decyzje, które należą wyłącznie do sądów. To jest absurdalne. To wprowadzanie zasad jak z autorytarnych republik - przekazała Magdalena Biejat cytowana przez "Rzeczpospolitą".

O ustawie przyjętej przez polski Sejm piszą też zagraniczne media. Przyjęcie kontrowersyjnych przepisów odnotowała agencja Reutera a w ślad za nią wiele międzynarodowych portali. Agencja podkreśla opinie polskiej opozycji, która twierdzi, że ustawa ma celu wyeliminowanie lidera PO i byłego premiera Donalda Tuska ze sceny politycznej przed wyborami. 

Więcej o: