Onet w trzech źródłach potwierdził, że kierownictwo PiS wskazało na niedzielę 15 października, jako datę przeprowadzenia jesiennych wyborów. Zgodnie z ustaleniami portalu wszystkie plany sztabowców są precyzyjnie zaplanowane i rozpisane właśnie do tej daty.
Zgodnie z konstytucją "wybory do Sejmu i Senatu zarządza Prezydent Rzeczypospolitej nie później niż na 90 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu i Senatu, wyznaczając wybory na dzień wolny od pracy, przypadający w ciągu 30 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu i Senatu". Ostatnie wybory parlamentarne odbyły się 13 października 2019 roku.
Jeszcze w marcu o termin wyborów był pytany Ryszard Terlecki, szef klubu PiS i wicemarszałek Sejmu. - To jest decyzja Pana Prezydenta. Wydaje mi się jednak, że termin 15 października - a więc pięknej polskiej jesieni - jest bardzo dobry - powiedział w rozmowie z portalem i.pl.
Rozmówcy Onetu wskazują przy tym, że zaproponowana prezydentowi Dudzie data nie jest całkowicie przypadkowa. Jest to najwcześniejszy możliwy termin, który skraca nawet o trzy tygodnie kampanię wyborczą. Przy obecnych sondażach, gdzie partia Kaczyńskiego wciąż prowadzi nad Koalicją Obywatelską, krótsza wyborcza kampania działa na korzyść Prawa i Sprawiedliwości.
Data ta ma także pomóc w mobilizacji prawicowego i konserwatywnego elektoratu. Tego dnia przypada bowiem "Dzień Papieski" organizowany co roku w niedzielę poprzedzającą rocznicę wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża, co wydarzyło się 16 października 1978 r. W ocenie rozmówców Onetu wielu księży z ambon będzie w tym dniu jasno wskazywało wartości i wybory, którymi powinni kierować się wierni.
Szefowa Krajowego Biura Wyborczego opowiedziała o zmianach organizacyjnych, jakie mają nastąpić przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Magdalena Pietrzak przekazała, że znacząco wzrośnie liczba lokali wyborczych oraz osób, które będą je obsługiwać. Jak zauważa "Dziennik Gazeta Prawna", Prawo i Sprawiedliwość może odnieść istotne korzyści dzięki tym modyfikacjom.
Krajowe Biuro Wyborcze przewiduje, że wraz z wejściem w życie nowych przepisów powstanie ok. 4 tys. dodatkowych lokali wyborczych (dziś jest ich 27 tys.), co oznaczałoby wzrost o mniej więcej 15 proc. Komisje powstaną przede wszystkim poza miastami, w obwodach zamieszkiwanych przez min. 200 wyborców. Zmiany te sprawią, że konieczne będzie zatrudnienie ponad 20 tys. nowych osób, ponieważ w każdym obwodzie musi działać komisja składająca się z co najmniej pięciu członków. Magdalena Pietrzak poinformowała, że "najwięcej nowych lokali wyborczych powstanie w środkowo-północnej i zachodniej części kraju".
"Dziennik Gazeta Prawna" podkreśla, że w związku z opisanymi zmianami organizacyjnymi "nadchodzące wybory będą rekordowo drogie". Krajowe Biuro Wyborcze będzie w stanie je sfinansować, ponieważ posiada w tegorocznej rezerwie środki przeznaczone pierwotnie na wybory samorządowe, które zostały przesunięte na 2024 rok.