Delegacja posłów Parlamentu Europejskiego odbyła w Polsce serię spotkań, w ciągu trzech dni przedstawiciele Komisji Kultury i Edukacji europarlamentu mieli okazję rozmawiać między innymi z ministrem edukacji Przemysławem Czarnkiem, przewodniczącym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciejem Świrskim i wiceministrem kultury Jarosławem Sellinem. Poza poważnymi zastrzeżeniami do postępowania rządu w kwestii wolności mediów, swobody akademickiej i artystycznej, członkowie delegacji byli zszokowani postawą ministra Czarnka.
Swoimi negatywnymi odczuciami względem wizytacji w Polsce podzieliły się w rozmowie z OKO.press przewodnicząca delegacji Sabine Verheyen oraz europosłanka Ilana Cicurel. Pośród zarzutów względem polskiego ministra padło między innymi stwierdzenie, że "jego brutalność była szokująca", a zachowanie określono jako "agresywne". Przewodniczącej delegacji, która jest Niemką, Czarnek miał dodatkowo wytknąć pochodzenie od przodków, którzy "zabili mnóstwo ludzi", samemu podkreślając, że Polacy są "potomkami bohaterów". Przywoływanie tematu ofiar nazizmu miało mieć miejsce jeszcze kilkukrotnie, również w trakcie pozostałych spotkań.
Na odpowiedź polskiego ministra edukacji nie trzeba było długo czekać. "Nie dość, że kompetencje takie sobie tych Państwa z UE, których gościłem w poniedziałek, to jeszcze kłamią. Oto moja 'agresja i brutalność'" - napisał polityk na Twitterze, jednocześnie publikując nagranie głosowe będące dokumentacją fragmentu spotkania z międzynarodową grupą wizytatorów. - Chciałbym zauważyć, że jest Pani przedstawicielką nacji, która akurat w sposób czarno-biały zachowała się w tym mieście (mowa o Warszawie - red.). Akurat w miejscu siedziby MEN miała miejsce siedziba gestapo. Przez kilka lat pani przodkowie dokonywali masakry i na to patrzy się jak na masakrę, a nie z takiego czy innego punktu widzenia - brzmi część wypowiedzi ministra Czarnka. Choć głos polityka sprawia wrażenie spokojnej intonacji, nagranie nie dało jednoznacznej odpowiedzi na wszystkie zarzucane mu kwestie, a wpis przez wielu został odebrany negatywnie.
Zachowanie ministra edukacji skomentował również rzecznik rządu Piotr Müller. - Słuchałem fragmentu tego spotkania. Niektóre fakty przytoczone przez ministra Czarnka faktycznie mogły się nie spodobać, ale to nie znaczy, że trzeba z tego powodu podejmować interwencję. Wiem, że dla niektórych fakty historyczne mogą być niewygodne, mogą też budzić naturalne emocje po drugiej stronie - stwierdził. Zapytany o moment, w którym Czarnek wypomniał Niemce czyny dokonane przez jej przodków, zestawiając to z bohaterstwem poprzednich pokoleń Polaków, skwitował go słowami - Minister to też człowiek.