Przewodniczący Donald Tusk podczas spotkania w Olsztynie przytoczył historię pana Marka, który jest byłym policjantem "wyrzuconym przez PiS" oraz przedsiębiorcą. - Postanowił założyć tartak, dając ludziom pracę, ale też życiową edukację, bo uparł się, żeby poprzez pracę pomagać i przywracać do normalnego życia ludzi w różnych sposób poszkodowanych w tym alkoholików. Mówił o problemie, który jest znany z wszystkich naszych wypraw w Polsce, jak prowadzić firmę w dzisiejszych czasach - podkreślił były premier.
Tusk dodał, że właściciel tartaku ma także bardzo często problem ze znalezieniem ludzi do pracy: - Brak rąk do pracy to jest coś, co ludzie odczuwają, ci, którzy zakładają czy prowadzą własne, nieduże firmy jako coś bardzo dotkliwego, często brak motywacji do pracy. Podkreślił, że "w tym terenie to jest szczególnie ważne, ale to jest także problem pogranicza bliskości granicy z Rosją". - Sankcje to wszystko powoduje, że coraz trudniej tu o inwestycje. Poczucie bezpieczeństwa jest tutaj mniejsze niż w innych regionach Polski. Tutaj też i wojna i pandemia swoje piętno odcisnęły - przypomniał.
Dodał także, że wspomniany przedsiębiorca, mimo że wcześniej nie był zaangażowany politycznie, teraz deklaruje swoje poparcie dla Platformy Obywatelskiej. - Pan Marek mówi, że będzie głosował na Platformę, chociaż nie był zaangażowany politycznie wcześniej, ponieważ jest przekonany, że sytuacja, w jakiej się wszyscy znaleźliśmy, a szczególnie ludzie w takich krytycznych miejscach i krytycznych momentach, np. ludzie przedsiębiorczy nie przetrwają kolejnych lat rządów, które wbrew frazesom i sloganom tak niewiele zrobiły, żeby pomóc ludziom np. w paśmie przy granicy z Rosją czy Białorusią - przypomniał szef Platformy Obywatelskiej.
- Wody Polskie to także kolejny rozdział fatalnych rządów PiS-u. Poznaliśmy to w sposób najbardziej dramatyczny nad Odrą. To uruchomiło debatą publiczną - mówił Tusk. - Wszędzie, gdzie jesteśmy, ludzie mówią, że żadna z instytucji państwowych, która dysponuje odpowiednimi narzędziami, pieniędzmi, kompetencjami, nie wywiązuje się ze swoich obowiązków i naraża na straty środowisko i społeczności - stwierdził były premier.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej dodał, że czyste jeziora to "być, albo nie być" dla tysięcy mieszkańców regionu.