Rafał Trzaskowski wystąpił w Krakowie na spotkaniu otwartym z Donaldem Tuskiem. Najpierw prezydent Warszawy prześmiewczo komentował weekendową konwencję Prawa i Sprawiedliwości. Odniósł się też do propozycji waloryzacji świadczenia 500 plus. - Oglądaliśmy ten wielki kongres PiS, czekając jak na spektakl Hitchcocka. Miesiącami planowali, zastanawiali się. Czekaliśmy, aż Morawiecki znowu wyciągnie prezentację w Power Point i będzie obiecywał nie wiadomo co, ale okazało się, że mamy trzy propozycje. Jakie? Przede wszystkim PiS uznał, że jest taka inflacja, taka drożyzna, że musi być waloryzacja. Wielkie mi odkrycie Ameryki - mówił Trzaskowski. - Musieli miesiącami myśleć, jak tu nam założyć nelsona, co tu wymyślić, żebyśmy z Donaldem - i z wszystkimi w Koalicji Obywatelskiej - nie spali po nocach, tylko zastanawiali się, jak na to odpowiedzieć. No i się okazało. Przyznali się, że zrobili taką inflację i drożyznę, że te 500 plus nie jest warte dzisiaj 500 tylko 800 zł - dodał.
Trzaskowski w swoim wystąpieniu uszczypliwie skomentował także konflikt w Trybunale Konstytucyjnym. Jak powiedział, "odkrycie towarzyskie prezesa Kaczyńskiego (tak nazwał kiedyś Julię Przyłębską - red.) pokłóciło się z odkryciami towarzyskimi pana Zbigniewa Ziobry i to wszystko nas kosztuje 170 mld zł". Trzaskowski odniósł się tutaj do konfliktu w TK, przez który sędziowie Trybunału wciąż nie zajęli się ustawą o Sądzie Najwyższym. Od wejścia w życie tej ustawy, jak twierdzą rządzący, zależy przyznanie Polsce środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy. - Przez to, że oni postanowili się kłócić, przede wszystkim między sobą, ale też z Unią Europejską, mamy być tych pieniędzy pozbawieni - jeśli te pieniądze nie zostaną odblokowane w ciągu najbliższych miesięcy, to nie będziemy w stanie z tych pieniędzy skorzystać. Robimy wszystko, żeby przekonać naszych partnerów w Unii Europejskiej, aby te pieniądze mogły być wydawane dłużej. Nie stać nas na to, żeby z tych pieniędzy zrezygnować - powiedział Trzaskowski.
- Ale powiem jeszcze jedną rzecz. Absolutnie skandaliczne jest to, jak Jarosław Kaczyński może prowadzić tak proniemiecką politykę. Zastanawialiście się nad tym? - zwracał się do słuchaczy. - Jak można tak proniemiecką, proholenderską i proszwedzką politykę prowadzić? Przecież te pieniądze wszystkie kraje Unii Europejskiej, poza Polską i Węgrami, wykorzystują na odbudowę swojej gospodarki, inwestują po pandemii, w czasach inflacji, gdy mamy wojnę. A my tych pieniędzy jesteśmy pozbawieni. Co więcej, część tych pieniędzy to pożyczki, zaciągane na europejskich rynkach. Kto będzie je spłacał? Unia Europejska, więc my też. Krótko mówiąc, Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki chcą spłacać z naszych podatków pożyczki, które dzisiaj są inwestowane w Niemczech - mówił prezydent Warszawy.