Hołownia i Kosiniak-Kamysz pójdą do wyborów razem. Jako "Trzecia droga". "Mówimy 'nie' wspólnej liście"

Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz podczas wspólnej konferencji prasowej w poniedziałek 15 maja ogłosili, jak będzie nazywać się ich koalicja. Do wyborów pójdą razem pod hasłem "Trzecia Droga".

- Pójdziemy do wyborów razem pod hasłem "Trzecia droga" - ogłosił w poniedziałek 15 maja Szymon Hołownia (Polska 2050) podczas konferencji z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem (Polskie Stronnictwo Ludowe). Tak nazywać się będzie wspólny koalicyjny komitet wyborczy obu ugrupowań. Jak podkreślili, razem do wyborów pójdzie najmłodsza i najstarsza partia w Polsce. Jednocześnie stwierdzili, że nie widzą możliwości utworzenia wspólnej listy opozycji

Zobacz wideo Hołownia i Kosiniak-Kamysz idą razem. "Podjęliśmy decyzję o wspólnym starcie w nadchodzących wyborach"

Hołownia i Kosiniak-Kamysz pójdą do wyborów razem. "Wybór większego dobra, a nie mniejszego zła"

- Dzisiaj mówimy "nie" wspólnej liście opozycji. Dzisiaj trzeba powiedzieć sobie wprost: musimy wygrać te wybory, żeby odsunąć PiS od władzy. Ale będziemy w stanie wygrać te wybory, jeśli ludzie będą mieli wybór. Tylko wtedy będziemy w stanie stworzyć profesjonalny rząd - mówił Hołownia. Lider Polski 2050 przekonywał, że Polakom trzeba zaproponować coś innego niż "ten polaryzacyjny układ, bo Polacy się w nim nie mieszczą". 

- Trzecia Droga to wybór większego dobra, a nie mniejszego zła. To alternatywa dla tych, którzy dziś rządzą i prowadzą Polskę drogą na manowce, czasem na skróty prosto w przepaść. Tak, to jest odpowiedzialność, wysiłek i droga pod prąd, by dotrzeć do źródła, by nastąpiło odrodzenie. Trzeba w dzisiejszych czasach mieć marzenia - mówił z kolei Władysław Kosiniak-Kamysz, który zabrał głos zaraz po Szymonie Hołowni. 

- Prosimy was o zaufanie i uwierzenie, że wszystko, co dziś przedstawiamy ma głęboki sens i jest przygotowane. Nie ma bardziej przygotowanych ludzi do wyborów, którzy mają plan, mają pomysł i program i którzy się różnią. Nie udajemy, że we wszystkim się zgadzamy, ale nasza dyskusja jest konstruktywna, bo mamy wspólny cel - kontynuował lider PSL.

Hołownia i Kosiniak-Kamysz: Waloryzacja dla pracujących

- Wspólny mianownik to jest praca. Docenienie tych, którzy ciężko pracują - powiedział na konferencji Kosiniak-Kamysz. Dodał też, że przepisem na politykę prorodzinną powinno być korzystniejsze opodatkowanie, a nie transfery socjalne. - Mamy listę wspólnych spraw - kontynuował i stwierdził, że żadna inna partia czy komitet wyborczy nie przedstawiły do tej pory żadnego całościowego programu dla Polski. - My przedstawiliśmy to, co jesteśmy w stanie zrealizować - podsumował. 

Liderzy Polski 2050 i PSL skomentowali też niedzielne zapowiedzi prezesa Jarosława Kaczyńskiego dotyczące podniesienia 500 plus do kwoty 800 złotych. W ich opinii świadczenie zwaloryzowane powinno zostać jedynie dla osób pracujących i płacących podatki. - To jest nasza ambicja. Mamy cały projekt polityki prorodzinnej, która przynosi efekty prodemograficzne, a nie tylko zabezpieczenie socjalne. Ale nie można pomijać pracy. Dzietność jest dramatyczna - mówił Kosiniak-Kamysz. 

- Kaczyński o tym nie mówi, ale on to sfinansuje z kredytobiorców, którzy mają mieszkania w kredycie, sfinansuje z tych, którzy nie mogą mieć dzieci. Wszyscy będą musieli się na to zrzucić. Dzisiaj 500 plus jest warte 300 plus i teraz będzie robił kiełbasę wyborczą z tego, że tę kwotę podniesie - komentował Hołownia. 

Hołownia o rakiecie pod Bydgoszczą. "Jasiu z przedszkola ma więcej honoru niż minister Błaszczak"

Podczas konferencji poruszony został również temat rakiety odkrytej niedawno w lesie pod Bydgoszczą przez przypadkową osobę. Leżała ona tam prawdopodobnie od połowy grudnia. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zarzucił dowódcy operacyjnemu, że ten miał nie poinformować go o incydencie. - Minister Błaszczak nie powinien być ministrem ani przez godzinę dłużej. To jest żenujące, że minister obrony narodowej mówi: to ci, to oni zrobili, to żołnierze, ja nie mam z tym nic wspólnego. Zachowuje się jak Jasio z przedszkola. Jasio z przedszkola ma więcej honoru niż minister Błaszczak - stwierdził Hołownia. - Jeżeli ktoś zrzuca odpowiedzialność na wojsko polskie, oficerów i generałów, to powoduje, że jest to wbicie klina między nadzór cywilny a armię. To powoduje bardzo niebezpieczną sytuację - dodał. 

Więcej o: