- Jestem zdumiony postawą [dowódcy operacyjnego - red.] generała [Tomasza - red.] Piotrowskiego. Mogę powiedzieć, że w czasie spotkań komisji obrony narodowej w formule tajnej, nie mieliśmy informacji, że coś się stało w grudniu - mówił w Porannej Rozmowie Gazeta.pl poseł PiS Piotr Kaleta. W ten sposób polityk odniósł się do kwestii odpowiedzialności za informowanie o odnalezieniu rakiety pod Bydgoszczą. - W marcu mieliśmy okazję zapoznać się z procedurami, kiedy w polskiej przestrzeni powietrznej znajdzie się zagrożenie, jakie są procedury. I procedury są takie, że reaguje wojsko, nie politycy - dodał.
Ja się zgadzam z ministrem Błaszczakiem. Jeżeli Mariusz Błaszczak domaga się dymisji, to tak powinno się stać. Nie może być tak, że jest dyskusja i oświadczenie generała w formie medialnej i podwładny dyskutuje ze swoim szefem na poziomie armii
- podkreślił Piotr Kaleta w Gazeta.pl. Zdaniem posła PiS-u trudno znaleźć w historii podobny przypadek tego typu "publicznej dyskusji". Gość Jacka Gądka ocenił też, że "Mariusz Błaszczak nie wypowiada się w tej sprawie w sposób konfrontacyjny". - Sprawa rakiety pod Bydgoszczą musi zostać wyjaśniona, nie zamiatamy sprawy pod dywan - zapewnił polityk.
Przypomnijmy, w piątek na stronie Wojska Polskiego opublikowany został apel Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych generała broni Tomasza Piotrowskiego. "Chciałem zwrócić się z apelem o rozsądek, o to, abyśmy w nadchodzących dniach bardzo ważyli emocje, abyśmy byli rozsądni w tym, co robimy, abyśmy bardzo ambitnemu i agresywnemu przeciwnikowi nie dawali pożywki, nie dawali się dzielić na grupy. Bo ten przeciwnik już tylko na to czeka. Apeluję do Państwa, abyśmy byli silni i skonsolidowani. Abyśmy się nawzajem wspierali, aby nigdy więcej nie dochodziło do sytuacji, które pomagają przeciwnikowi, a szkodzą nam" - podkreślił w odpowiedzi na słowa ministra obrony narodowej Mariusz Błaszczaka. Wicepremier ocenił, że "dowódca operacyjny zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków" w sprawie rakiety odnalezionej pod Bydgoszczą. Dodał, że w sprawozdaniu operacyjnym z 16 grudnia nie odnotowano naruszenia ani przekroczenia przestrzeni powietrznej Polski, "co - jak się później okazało - było nieprawdą".
Innym tematem rozmowy, który poruszył dziennikarz Gazeta.pl, był zakończony w niedzielę dwudniowy kongres PiS. Podczas wydarzenia zapowiedziano m.in. waloryzację świadczenia 500 Plus. - Ten program cały czas funkcjonuje, a Polacy dostrzegają, że wszystko drożeje, jest inflacja, inne czynniki zewnętrzne. My konsultujemy nasze programy z wyborcami. Jeśli takie było ich oczekiwanie, to na miły Bóg, od tego jesteśmy - stwierdził Kaleta.
To nie jest gigantyczny wydatek, nie rozmawiajmy w tych kategoriach. To jest inwestycja w rodzinę. W naszym zamyśle to są pieniądze dedykowane dzieciom. Nie możemy rozmawiać teraz, że komuś dzieje się dobrze, bo mogą różne rzeczy się wydarzyć, np. pandemia czy wojna. Wtedy te pieniądze będą jak znalazł
- dodał gość Porannej Rozmowy Gazeta.pl, zapytany o progi dochodowe w programie 500 Plus. Na koniec rozmowy Jacek Gądek zapytał polityka partii rządzącej o to, kto po wyborach będzie premierem. - Mateusz Morawiecki - odparł bez wahania Kaleta i zapewnił, że "daje głowę".
Podczas niedzielnej konwencji PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział waloryzację świadczenia 500 Plus. Od nowego roku ma ono wzrosnąć do 800 złotych. Co ciekawe, jeszcze kilka tygodni temu informacjom tym stanowczo zaprzeczała ministerka rodziny i polityki społecznej. - Sfera socjalna, generalnie powiedziałem, kontynuujemy. Ale też rozwijamy. Po pierwsze, od nowego roku 500 Plus to będzie ciągle nazwa pamiętana, ale suma będzie inna. 800 złotych - zapewniał Jarosław Kaczyński.
Oprócz podwyższenia świadczenia polityk obiecał również bezpłatne leki dla osób od 65. roku życia. - To wymaga pewnych rozwiązań prawnych i budżetowych, ale sądzę, że można powiedzieć, że nowy rok to będzie początek tej sytuacji - powiedział. Następnie prezes dodał, że darmowe leki będą również dla dzieci i młodzieży do 18. roku życia. Szef PiS miał też obietnicę dla właścicieli samochodów, którzy jeżdżą po Polsce - chodzi o zniesienie opłat za autostrady i drogi ekspresowe. - Jeśli chodzi o drogi państwowe, jeśli tylko uda się uchwalić w odpowiednim czasie ustawy, to w najkrótszym możliwie okresie my to zniesiemy - mówił. W przypadku prywatnych autostrad Kaczyński obiecał, że będą darmowe w kolejnym roku.
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: