Generał Wojska Polskiego w stanie spoczynku Mieczysław Bieniek na antenie TVN24 mówił o szczątkach rakiety, które zostały znalezione pod Bydgoszczą. Stwierdził, że "patrząc na tę sekwencję zdarzeń, nie mieści mu się w głowie, aby Dowództwo Operacyjne nie powiadomiło swoich zwierzchników" - Dowódca operacyjny odpowiada za wszystkie operacje i wojska, które są w jego podporządkowaniu na czas operacji w czasie kryzysu i wojny - podkreślił.
Gen. Bieniek zaznaczył, że dowódcy operacyjnemu podporządkowane jest Centrum Operacji Powietrznej. - Jeśli dostał sygnał, stacje radarowe wykryły pocisk, podniesiono parę dyżurną, zarówno polską, jak i amerykańską. Wiadomo, że pocisk leciał i nagle się ten kontakt urwał. Dowódca operacyjny ma obowiązek raportowania o takich zdarzeniach swojemu przełożonemu, powiadomienia szefa Sztabu Generalnego, ministra obrony narodowej i takie procedury pewnie zostały zachowane, natomiast dlaczego tego pocisku dalej nie szukano, to nie wiadomo - wyjaśniał były wojskowy. Generał przypomniał też, że dzisiaj, ze względu na wojnę w Ukrainie, "nasza gotowość bojowa w niektórych elementach jest podniesiona, szczególnie chodzi o system wykrywania stacji radarowych". - Niektóre klucze naszych myśliwców są w gotowości. W związku z tym prowadzi się tak zwany dziennik działań bojowych czy dziennik operacyjny. Nic prostszego, jak sprawdzić w dzienniku działań operacyjnych, czy dzienniku operacyjnym, czy taka notatka została umieszczona, czy taki meldunek poszedł do Służby Operacyjnej Sił Zbrojnych czy do Sztabu Generalnego. To jest bardzo proste do ustalenia i takie ustalenia pewnie zostaną poczynione - podkreślił generał Bieniek.
Resort obrony narodowej pod koniec kwietnia poinformował, że w miejscowości Zamość w pobliżu Bydgoszczy znaleziono "szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego". Osobisty nadzór nad dochodzeniem w tej sprawie sprawuje minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. W czwartek szef MON powiedział, że Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych zaniechał poinformowania ministra obrony narodowej i innych osób oraz służb o pojawieniu się w polskiej przestrzeni powietrznej niezidentyfikowanego obiektu.
W piątek Dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych generał Tomasz Piotrowski opublikował oświadczenie. "Chciałem zwrócić się z apelem o rozsądek, o to, abyśmy w nadchodzących dniach bardzo ważyli emocje" - czytamy na stronie Wojska Polskiego wypowiedź generała Piotrowskiego. W opublikowanym komunikacie Dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych podkreślił, że obecnie Polska oraz Siły Zbrojne znajdują się w wyjątkowych okolicznościach pod względem bezpieczeństwa. Zaznaczył, że ważne jest to, aby nie dawać się dzielić na grupy. "Abyśmy przeciwnikowi nie dawali pożywki, nie dawali się dzielić na grupy, bo ten przeciwnik już tylko na to czeka" - przekazał generał Tomasz Piotrowski.
Tego samego dnia komunikat zamieściło Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Podkreślono w nim, że "informacje, w posiadaniu których jest aktualnie Prezydent RP, nie uzasadniają podjęcia decyzji personalnych dotyczących najwyższej kadry dowódczej Wojska Polskiego". Z komunikatu BBN wynika również, że prezydentowi nie przedstawiono żadnego wniosku w tej sprawie.
---
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: