- Uzyskałem informację, że w postępowaniu, w którym przeciwko mnie użyto cyberbroni w trakcie kampanii wyborczych w 2019 r., niszczone są dowody. Oświadczam, że zniszczono płytę, jedną z kilku, na którą pozyskano systemem cybernetycznym Pegasus materiał pochodzący z mojego telefonu. Była to płyta włączona w postępowanie z zawartością oryginalną z mojego telefonu z tzw. pierwszego strzału z systemu Pegasus - powiedział podczas posiedzenia senackiej komisji nadzwyczajnej ds. nielegalnej inwigilacji Krzysztof Brejza. W piątek odbyło się drugie wysłuchanie senatora KO przez komisję.
Polityk powiedział, że zniszczona płyta była "płytą unikalną", z której danych nie da się odtworzyć. - Zniszczenie tej płyty nie pozwala ustalić, co było wgrywane do telefonu w kolejnych strzałach. Uzyskaliśmy informacje z Citizen Lab, że służby PiS wgrały do moich telefonów około 1 GB danych - zaznaczył. Senator zastrzegł, że ze względu na toczące się postępowanie karne, w którym jest pokrzywdzonym, w sprawie włamań nielegalną bronią do jego telefonu, nie może ujawniać więcej informacji. Brejza podkreślił, że nie ma w tej kwestii zaufania do prokuratury.
Przewodniczący komisji senator Krzysztof Bosacki powiedział, że w związku z przekazanymi przez Brejzę informacjami skieruje pismo do Prokuratora Krajowego o wyjaśnienie kwestii niszczenia dokumentów. Komisja - jak czytamy na stronie Senatu - "wystąpi także z wnioskiem do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, Koordynatora Służb Specjalnych i szefa CBA o ujawnienie informacji, kto tworzył nieprawdziwe informacje i analizy przesyłane na telefon senatora. Komisja skieruje także pytania o losy osób które prowadziły nielegalną inwigilację".
Po wystąpieniu na posiedzeniu komisji Brejza opublikował w mediach społecznościowych wideo, na którym również porusza temat płyty. - Płyta, która jest płytą z pierwszego ataku na mój telefon, została uszkodzona, złamana. Jest pęknięta - powiedział. Podkreślił, że na nośniku znajdowały się "unikalne dane". - To przykład niszczenia materiału dowodowego w sprawie o charakterze politycznym, chociażby dlatego wymaga gruntownego wyjaśnienia. To sytuacja szalenie niepokojąca i niestety nie mamy najmniejszego zaufania do dzisiejszej, upolitycznionej prokuratury, która ma polityczny interes w tym, aby tej sprawy nie wyjaśnić - powiedziała w wideo Dorota Brejza, żona senatora i jego pełnomocniczka. - Wiadomo nam, że materiał pozyskany Pegasusem znajdował się na trzech płytach. Każdy tzw. strzał z Pegasusa różni się od innych, a zatem Pegasus pobiera materiał niejednorodny i nie ma drugiej takiej samej płyty.
W grudniu 2021 r. badacze z Citizen Lab poinformowali, że za pomocą systemu Pegasus inwigilowani byli senator Krzysztof Brejza, kiedy był szefem sztabu wyborczego KO, mec. Roman Giertych, adwokat Donalda Tuska, i prokuratorka Ewa Wrzosek, która wszczęła śledztwo ws. wyborów kopertowych. Później ujawniono, że na liście inwigilowanych Pegasusem w Polsce znalazł się również m.in. szef Agrounii Michał Kołodziejczak oraz Tomasz Szwejgiert. Druga z tych wymienionych osób to współautor książki o Mariuszu Kamińskim. Zgodnie z ostatnimi doniesieniami Pegasusem miał być również inwigilowany prezydent Sopotu Jacek Karnowski.
Pegasus to oprogramowanie stworzone przez firmę powiązaną z dawnymi służbami wywiadu izraelskiego. Kod działa w sposób zbliżony do wirusa. Przedostaje się do komputera lub smartfona i pozwala przejąć nad nim kontrolę. Tym, co różni dzieło NSO Group od innych, jest skala tej kontroli. Pegasus jest bowiem w stanie przejąć wiadomości, e-maile, mikrofon, kamerę, zawartość komunikatorów.
Droga infekcji jest podobna jak w przypadku innych szkodliwych programów - w grę wchodzi zarówno spreparowana wiadomość (phishing), jak i bardziej wyrafinowane metody jak wysyłanie niewidocznych powiadomień. Dróg instalowania oprogramowania jest więcej - jedna z nich to fizyczny kontakt z urządzeniem. Pegasus jest wówczas instalowany przez agenta.
---
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: