Marek Kacprzak, rzecznik prasowy Klubu Parlamentarnego Lewica, poinformował, że partia domaga się zwołania Rady Bezpieczeństwa Narodowego. "Sprzeczne komunikaty Premiera, Min. Obrony Narodowej oraz dowódców Sił Zbrojnych stanowią poważne zagrożenie dla polskiego bezpieczeństwa. To źródło niepokoju, dezinformacji i stawiania pytań o nadzór nad Siłami Zbrojnymi oraz standardy dowodzenia. Lewica domaga się zwołania RBN" - przekazał w piątek na Twitterze.
Przypomnijmy, że tego samego dnia politycy KO poinformowali, że złożyli zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. Tomasz Siemoniak, powiedział, że "dwadzieścia dni temu pod Bydgoszczą znaleziono szczątki rosyjskiej rakiety. Bardzo wiele wydarzyło się od tego czasu, jednak od 16 grudnia wydarzyło się niewiele" - Ta sprawa w naszym przekonaniu pokazuje głęboki kryzys między resortem obrony a polskim wojskiem - powiedział polityk KO. Podkreślił również, że to nie do przyjęcia, aby "wojsko nie poinformowało przełożonego o upadku rosyjskiej rakiety". - Nie ma ważniejszego obowiązku. Dlatego dla ministra nie ma żadnego wytłumaczenia. Bo albo nie interesuje się wojskiem, albo, co gorsze, wiedział, ale nic z tym nie zrobił i nie poinformował premiera - stwierdził i dodał, że "minister Błaszczak musi odejść".
- Podjęliśmy decyzję, że dziś złożymy do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa - poinformował z kolei Cezary Tomczyk. Jak dodał, posłowie oczekują złożenia informacji przez Błaszczaka o tym, kiedy dowiedział się o pocisku Ch-55, który znaleziono na terenie Polski. - I sprawa najważniejsza: słowa generała Andrzejczaka, który powiedział, że poinformował o tej sprawie wtedy, kiedy miało to miejsce. Czyli mamy tu do czynienia ze sprawą matactwa. Im szybciej panowie Morawiecki i Błaszczak złożą wyjaśnienia w prokuraturze, tym lepiej - powiedział Tomczyk.