Krzysztof Śmiszek w Gazeta.pl o sporze w TK: Kaczyńskiemu pali się pod siedzeniem

- Goście, którzy tam siedzą [w Trybunale Konstytucyjnym - red.] założyli sobie togi i udają sędziów, więc trzeba ich z tego budynku wyprowadzić, żeby nie było więcej obciachu i wstydu dla państwa prawa - powiedział Krzysztof Śmiszek w Porannej Rozmowie Gazeta.pl. Poseł Lewicy, zapytany o propozycję PiS, która ma "usprawnić" działanie TK, stwierdził, że "mamy do czynienia z sytuacją, w której Kaczyńskiemu pali się pod siedzeniem". - Musi tak zarządzić tą swoją zbuntowaną ferajną w TK, żeby minutę później móc pobiec do Brukseli i pokazać komisarzom unijnym: mamy to, możecie odkręcić kurek z pieniędzmi - dodał.

W poniedziałek w czasie Porannej Rozmowy Gazeta.pl Krzysztof Śmiszek został zapytany o spór w Trybunale Konstytucyjnym. - Kaczyński razem z PiS przejmując Trybunał Konstytucyjny w 2015 roku, myślał, że stworzą idealny mechanizm, który będzie działał jak szwajcarski zegarek, mechanizm połączonych ze sobą podporządkowanych instytucji, które będą żyrowały decyzje władzy - powiedział poseł. - Okazuje się, że rewolucja zżera własne dzieci. Kaczyński musi dziś robić kolejną rewolucję w Trybunale Konstytucyjnym, bo nieprzygotowane miernoty prawnicze pokłóciły się nie o prawo, standardy konstytucyjne... Mówię o sędziach, którzy w moim przekonaniu nie są już ludźmi, których można nazywać sędziami, bo jeśli biorą udział w tego typu walkach, to znaczy, że stracili jakikolwiek mandat do tego, że mówić o sobie, że są sędziami. Są politykami w togach, którzy udają dzisiaj sędziów - dodał.

Zobacz wideo Kaczyński przedstawił nowy projekt ustawy: Muszą istnieć ograniczenia

Śmiszek: Kaczyńskiemu pali się pod siedzeniem

Kilka dni temu Prawo i Sprawiedliwość wniosło do Sejmu projekt ustawy mający "usprawnić" działalność Trybunału Konstytucyjnego. Projekt zakłada zmniejszenie minimalnej liczebności Zgromadzenia Ogólnego z 2/3 liczby sędziów TK do dziewięciu sędziów oraz pełnego składu TK z jedenastu do dziewięciu. W uzasadnieniu napisano, że ma to umożliwić szybsze rozpoznanie spraw o kluczowej wadze i tym samym zapewnić ciągłość działania Trybunału w sytuacjach, w których zebranie odpowiedniej liczby sędziów będzie utrudnione lub obiektywnie niemożliwe.

Krzysztof Śmiszek zapytany o propozycję PiS stwierdził, że jest to "upadek państwa prawa". - Prawa nie przyjmuje się po to, żeby rozwiązać konkretny, jednostkowy przypadek kłótni w jakiejś instytucji czy jakiś konkretny problem. Prawo powinno być generalne i abstrakcyjne, żeby można było zastosować je do różnych sytuacji - zaznaczył. - Natomiast dziś mamy do czynienia z ręczną próbą sterowania działania tego pseudotrybunału, tymi resztkami TK. Mamy do czynienia z sytuacją, w której Kaczyńskiemu pali się pod siedzeniem. Musi tak zarządzić tą swoją zbuntowaną ferajną w TK, żeby minutę później móc pobiec do Brukseli i pokazać komisarzom unijnym: mamy to, możecie odkręcić kurek z pieniędzmi - powiedział, nawiązując do nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, która - zdaniem PiS - ma odblokować pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy.

Poseł Lewicy mówił też o planie "naprawy" Trybunału Konstytucyjnego po wyborach parlamentarnych. - Trzeba będzie wybierać takich ludzi, którzy nie będą mieli afiliacji politycznej, tylko będą gwarantowali, że konstytucja jest dla nich najwyższym dobrem, a nie statut PiS - podkreślił - Goście, którzy tam siedzą [w TK - red.] założyli sobie togi i udają sędziów, więc trzeba ich z tego budynku wyprowadzić, żeby nie było więcej obciachu i wstydu dla państwa prawa - dodał.

Mateusz Morawiecki Premier poleca PO serial Netfliksa. "Mogą się w nim przeglądać jak w lustrze"

Konflikt w Trybunale Konstytucyjnym

Od kilku miesięcy trwa spór o kadencję Julii Przyłębskiej jako prezeski Trybunału Konstytucyjnego, który uniemożliwiał w ostatnim czasie zebranie się TK pełnym składzie. Według części prawników, w tym byłych i obecnych sędziów TK, kadencja prezeski upłynęła po sześciu latach, czyli 20 grudnia 2022 roku, i nie ma ona możliwości ponownego ubiegania się o tę funkcję. Przyłębska z kolei uważa, że jej kadencja upływa w grudniu 2024 roku - wtedy kończy się jej kadencja jako sędzi TK. Zgadza się z nią m.in. premier. O spór w TK został pewien czas temu zapytany prezydent Andrzej Duda. - Każdy konstytucyjny organ państwa, a takim jest Trybunał Konstytucyjny, ma swoją odpowiedzialność za sprawy państwowe i wymiar zadań. Skoro TK jest wewnętrznie pokłócony, to niech się odkłóci i weźmie się do roboty, zajmie się tym, co do niego należy - podsumował sprawę prezydent.

 Trybunał Konstytucyjny ma zająć się nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, która - zdaniem PiS - odblokuje unijne miliardy z Krajowego Planu Odbudowy. Ustawę skierował do TK Andrzej Duda. Sędziowie mają się nią zająć dopiero 30 maja, a do przeprowadzenia rozprawy w pełnym składzie niezbędne jest zebranie się co najmniej jedenastu sędziów TK.

***

Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: