Krzysztof Śmiszek w Gazeta.pl został zapytany o przedwyborcze rozmowy na opozycji. - Donald Tusk, Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz powinni jak najszybciej odpowiedzieć na list Roberta Biedronia i Włodzimierza Czarzastego i dać sygnał wyborcom, że dzień po wyborach siadamy razem do stołu i tworzymy rząd. To nam da nadzieję, energię i motywację, a przede wszystkim da motywację wyborcom, aby zagłosowali na którąś z opozycyjnych partii - powiedział.
Poseł Lewicy odniósł się także to braku pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Przypomnijmy, zdaniem PiS ma je odblokować nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, która została skierowana do Trybunału Konstytucyjnego przez Andrzeja Dudę. Sędziowie mają się nią zająć dopiero 30 maja. - Myślę, że Prawu i Sprawiedliwości brakuje dziś takiego wyborczego strzału, z którym można by przez kilka tygodni przed wyborami jeździć i pokazywać, jaki wielki mają sukces. Wiedzą, że brak KPO to wielka betonowa kula u nogi PiS, bo opozycja może w ten sposób pokazywać brak ich sprawozdawczości. Co więcej, brak tych pieniędzy demobilizuje część wyborców Prawa i Sprawiedliwości i oni się tego panicznie boją - stwierdził.
Kilka dni temu Prawo i sprawiedliwość wniosło do Sejmu projekt ustawy mający "usprawnić" działalność Trybunału Konstytucyjnego. Projekt zakłada zmniejszenie minimalnej liczebności Zgromadzenia Ogólnego z 2/3 liczby sędziów TK do dziewięciu sędziów oraz pełnego składu TK z jedenastu do dziewięciu. W uzasadnieniu napisano, że ma to umożliwić szybsze rozpoznanie spraw o kluczowej wadze i tym samym zapewnić ciągłość działania Trybunału w sytuacjach, w których zebranie odpowiedniej liczby sędziów będzie utrudnione lub obiektywnie niemożliwe.
Krzysztof Śmiszek zapytany o propozycję PiS stwierdził, że jest to "upadek państwa prawa". - Prawa nie przyjmuje się po to, żeby rozwiązać konkretny, jednostkowy przypadek kłótni w jakiejś instytucji czy jakiś konkretny problem. Prawo powinno być generalne i abstrakcyjne, żeby można było zastosować je do różnych sytuacji - zaznaczył. - Natomiast dziś mamy do czynienia z ręczną próbą sterowania działania tego pseudotrybunału, tymi resztkami TK. Mamy do czynienia z sytuacją, w której Kaczyńskiemu pali się pod siedzeniem. Musi tak zarządzić tą swoją zbuntowaną ferajną w TK, żeby minutę później móc pobiec do Brukseli i pokazać komisarzom unijnym: mamy to, możecie odkręcić kurek z pieniędzmi - powiedział.
Poseł Lewicy mówił też o planie "naprawy" Trybunału Konstytucyjnego po wyborach parlamentarnych. - Trzeba będzie wybierać takich ludzi, którzy nie będą mieli afiliacji politycznej, tylko będą gwarantowali, że konstytucja jest dla nich najwyższym dobrem, a nie statut PiS - podkreślił - Goście, którzy tam siedzą [w TK - red.] założyli sobie togi i udają sędziów, więc trzeba ich z tego budynku wyprowadzić, żeby nie było więcej obciachu i wstydu dla państwa prawa - dodał.
***
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: