Próbował jedną butelkę, potem drugą, prawą i lewą ręką, w powietrzu i z oparciem o nogę - wszystko na nic. Lata pracy w telewizji u boku niezwykle wysokiego Marcina Prokopa sprawiły, że Szymon Hołownia wydaje się "tym mniejszym". Ale to chłop jak dąb, prawie 1,9 m wzrostu, a nie mógł sobie poradzić ze szklaną butelką! Gdy jednak w sieci zaczęto żartować, że Hołownia poległ w starciu z zadaniem własnoręcznego odkręcenia butelki z wodą, okazało się, że problem jest znacznie szerszy.
"(Naprawdę) mało znany fakt: butelki z wodą, które zamawia Sejm, mają zaskakująco często fabryczną wadę zakrętki. Trafiłem na podobną butelkę kilkadziesiąt razy w trakcie kadencji" - napisał Adrian Zandberg (prawie 2 metry wzrostu!) z partii Razem i dodał, że Kancelaria Sejmu w specyfikacji warunków zamówienia butelek z wodą powinna zaznaczać, że butelka ma dać się odkręcić.
Maciej Gdula, również z Lewicy, napisał w komentarzu, żeby zwracać się do niego z problematycznymi wodami, bo "ma na nie patent". Inny użytkownik, również pijący wodę tej marki, zalecał z kolei, by odkręcać dłonią "po całym obwodzie, a nie ściskać dwoma palcami".
Istnienie problemu z sejmową wodą potwierdziła Katarzyna Lubnauer. "Duża część jest nieodkręcalna" - napisała posłanka. Potwierdził też rzecznik PSL Miłosz Motyka: "Kto próbował, ten wie", a Paulina Hennig-Kloska podsumowała żartem: "Możemy uznać, że w sprawie butelek opozycja wypracowała jednolite stanowisko".
Hennig-Kloskę uwieczniono zresztą na nagraniu - po porażce Hołowni, jego partyjna koleżanka wzięła jedną z licznych butelek w ręce, spojrzała fachowym okiem i dokonała profesjonalnego odkręcenia.
Reporter TVN24 Maciej Warsinski wyraził uznanie dla posłanki, której udało się otworzyć pierwszą butelkę z brzegu. Jak przyznał, zdarzyło mu się, że dopiero czwarta wzięta w ręce butelka była otwieralna. "Doświadczenie, wiem, które brać do ręki" - odpisała Hennig-Kloska.
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: