"Strona polska wyraziła stanowczy protest dotyczący zaistniałej sytuacji oraz oczekiwanie natychmiastowego wszczęcia postępowania karnego i niezwłocznego ukarania sprawcy" - napisano w komunikacie MSZ, który opublikował na Twitterze rzecznik resortu Łukasz Jasina.
Pod koniec kwietnia w jednym z głównych programów kremlowskiej propagandy prawnik Paweł Astachow "rozważał", dlaczego dotąd nikt nie zaatakował polskiego ambasadora. Przekonywał, że zabijanie ambasadorów mieści się "w ramach prawa międzynarodowego".
- Zobaczcie, co oni [Polacy - red.] robią. Wyrzucili naszych z mieszkań, wyrzucili z domu wypoczynkowego, przejęli konto bankowe naszej ambasady, teraz zabrali naszą szkołę, i jak my na to odpowiadamy? Nota dyplomatyczna, wzywamy ambasadora - mówił gość programu Władimira Sołowjowa. Nawiązał w ten sposób m.in. do tego, że władze Warszawy odzyskały budynek rosyjskiej szkoły. Prawnik i były rzecznik praw dziecka w Rosji mówił też o incydencie oblania czerwoną farbą rosyjskiego ambasadora w Warszawie. Ocenił, że po tym zdarzeniu "polski ambasador powinien zostać znaleziony w rzece Moskwie".
W poniedziałek Ministerstwo Spraw Zagranicznych opublikowało oświadczenie, w którym potępiło wypowiedź Pawła Astachowa. - Słowa dowodzą, że dopuszczalne jest zabójstwo Ambasadora RP. Resort wzywa Rosję do zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim dyplomatom - powiedział Polskiemu Radiu rzecznik MSZ Łukasz Jasina. - MSZ potępia wypowiedź Pawła Astachowa w programie Władimira Sołowjowa, nawołującą wprost do odwetu na polskim ambasadorze, za ubiegłoroczną napaść na ambasadora Andriejewa w Polsce. Domagamy się, aby Rosja zgodnie ze swoimi oświadczeniami szanowała Konwencję Wiedeńską i zapewniła zgodnie z nią bezpieczeństwo polskim dyplomatom - zaznaczył Łukasz Jasina.