Prawo i Sprawiedliwość wniosło do Sejmu projekt ustawy dotyczący działalności Trybunału Konstytucyjnego. Projekt zakłada zmniejszenie minimalnej liczebności Zgromadzenia Ogólnego z 2/3 liczby sędziów Trybunału do dziewięciu sędziów oraz pełnego składu Trybunału z jedenastu do dziewięciu. W uzasadnieniu napisano, że ma to umożliwić szybsze rozpoznanie spraw o kluczowej wadze i tym samym zapewnić ciągłość działania Trybunału w sytuacjach, w których zebranie odpowiedniej liczby sędziów będzie utrudnione lub obiektywnie niemożliwe. Przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka Marek Ast z Prawa i Sprawiedliwości przekonywał w piątek, że celem projektu, który wnieśli do Sejmu posłowie partii, jest odblokowanie Trybunału Konstytucyjnego. Ocenił w rozmowie z Polskim Radiem, że sytuacja, w której konstytucyjny organ nie działa z powodu obstrukcji części sędziów, jest niedopuszczalna.
- Tu w ogóle o konstytucyjności nie powinno być mowy. To dowód na to, że obecna władza traktuje prawo wyłącznie jako instrument, a nie ogranicznik władzy. To zachowanie PiS-u jest wyraźnie sprzeczne z art. 7 konstytucji, że organ publiczny może działać tylko na podstawie prawa i w jego granicach. Tu żadnej podstawy nie ma, by w toku postępowania zmieniać skład w ten sposób, że zmniejsza się go z wymaganego przez ustawę. Dziwię się PiS-owi, że tak ryzykuje. (...) To jest skandal, jeżeli chodzi o legislację - skomentował w rozmowie z TVN24 prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
- Nie mamy Trybunału, z tym musimy się wreszcie pogodzić. Prezes TK jest niewłaściwie wybrana, trzech sędziów nie jest sędziami, bo są wybrani na już zajęte miejsca. Są stałe zmiany składów, które orzekają. Sześć lat leżą sprawy w TK nierozpatrywane w ogóle, bo ich rozpatrzenie jest nie na rękę władzy. Spór w TK to jest wynik konfliktu w Zjednoczonej Prawicy, a więc widać wyraźnie, jak na dłoni, że mamy sędziów zależnych od poszczególnych grup politycznych będących u władzy. To nie jest przecież TK - dodał konstytucjonalista.
Z kolei były wiceprezes TK prof. Stanisław Biernat stwierdził w TVN24, że "to jest propozycja, która służy bardzo praktycznemu celowi: doprowadzeniu do wydania wyroku przez TK, który w obecnym stanie prawnym nie jest zdolny do tego, żeby taki wyrok wydał". - Zamiast przyjąć rozwiązanie zgodne z prawem, to proponuje się zmianę, która nie jest do przyjęcia, ośmiesza Trybunał Konstytucyjnym - powiedział prof. Biernat. - Co będzie, jeśli nawet ta dziewiątka się nie zbierze? Zmieni się na osiem, siedem? Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się to nie do pojęcia i nie do pomyślenia. Z prawnego punktu widzenia to rozwiązanie zasługujące na krytykę i potępienie. Można się dziwić, że władza polityczna aż tak daleko posuwa się w dziele zniszczenia TK, procesie, który trwa od końca 2015 r. Wydawało się, że jest już osiągnięte dno, ale, jak w starym powiedzeniu, słyszymy pukanie od dołu - podsumował.