- Powołujemy Suwerenną Polskę, aby jasno powiedzieć twarde "nie" planom tych, którzy zmierzają do odebrania nam suwerenności, a co za tym idzie: naszej niepodległości (...). Przyjmujemy od dziś nazwę Suwerenna Polska, żeby podkreślić to, co jest dla nas najważniejsze i najdroższe. I o co zawsze toczyliśmy walkę. To walka o wolne wybory Polaków, by nikt nie podejmował decyzji o nas za nas, to walka o godne życie, godziwą płacę za uczciwą pracę, o dobro polskich rodzin, interesy rolników - mówił prezes Zbigniew Ziobro.
Polityk przekonywał, że jego partia chce "Unii Europejskiej jako Europy ojczyzn - ściśle współpracujących ze sobą, szanujących się suwerennych państw", a nie "jednego państwa i likwidacji państw członkowskich, jak proponują Niemcy". - Chcemy żyć w Europie ojczyzn, a nie sterowanym z Brukseli i Berlina eurokombinacie - mówił. Dodał, że "bzdurne unijne dyrektywy i podatki tłamszą polską przedsiębiorczość". - Marchew nigdy nie będzie owocem, a ślimak rybą, mimo że tak zarządziła Unia Europejska - przekonywał.
Zbigniew Ziobro przekonywał także, że "już zbyt wiele płacimy za otwartość wobec Unii, za ufność i naiwność". Dodał, że "płacimy uległością, zgniłymi kompromisami, upokorzeniami". Ostrzegał, że "jeśli nie postawimy na swoim, to będziemy jeździć tylko rowerami, bo zakażą nam spalinowych aut, oczywiście oprócz ferrari, które dalej będzie można kupować".
Środową konwencję Suwerennej Polski komentują już politycy opozycji. "Jeśli Ziobro uważa, że rząd Morawieckiego sprzedaje suwerenność Polski Unii Europejskiej, to co w nim jeszcze robi? Oportunista czy miękiszon?" - skomentował na Twitterze europoseł Koalicji Europejskiej Radosław Sikorski. "Solidarna, Suwerenna Polska? Raczej Sponiewierana przez Zbigniewa Ziobro Polska - bez funduszy europejskich i bez trójpodziału władzy..." - napisał z kolei europoseł Nowej Lewicy Łukasz Kohut.
Partia Zbigniewa Ziobry powstała przed jedenastoma laty. W Sejmie zasiada obecnie 20 posłów tego ugrupowania, partia ma też jednego senatora, dwóch europosłów i 18 radnych wojewódzkich. Z opublikowanego na początku marca sondażu IBRiS dla Radia ZET wynika, że przy samodzielnym starcie w wyborach parlamentarnych Solidarna Polska (obecnie Suwerenna Polska) mogłaby liczyć na 0,2 proc. poparcia. A to oznacza, że nie miałaby szans na przekroczenie 5-procentowego progu wyborczego.