Niewiele brakowało, a Kaczyński by runął na ziemię. W PiS mówią: nie jest dobrze, musi odpocząć

Jacek Gądek
Prezes PiS Jarosław Kaczyński sam przyznał, że nie jest w formie. W jego otoczeniu słyszymy, że powinien chodzić o kulach, ale stara się tego unikać w sytuacjach publicznych. W czasie spotkania w Janowie Lubelskim schodząc ze sceny, o mały włos runąłby na ziemię. Sztab PiS planuje jego odpoczynek przez 2-3 tygodnie, choć jak zapewnił rzecznik partii Rafał Bochenek na ten weekend zaplanowano już spotkanie w Świętokrzyskim.
Zobacz wideo

- Wciąż nie jest dobrze ze zdrowiem prezesa - słyszymy w PiS.

I to mimo że od operacji kolana, drugiego już, i wszczepienia endoprotezy tego stawu minęło ponad 5 miesięcy. Otoczenie Jarosława Kaczyńskiego ogranicza, jak tylko może, konieczność poruszania się pieszo i stania przez dłuższy czas przez prezesa PiS.

- Podporządkowują wiele rzeczy temu, aby nie stał i nie chodził za dużo - mówi osoba z PiS.

Widać to było na przykład w czasie obchodów 13. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Wtedy to prezes PiS po mszy w kościele tuż obok Pałacu Prezydenckiego przejechał samochodem - a nie przeszedł, jak to zawsze było - pod pomnik swojego brata, prezydenta Lecha Kaczyńskiego, na sąsiedni Plac Piłsudskiego. A tam po złożeniu kwiatów - w asyście premiera, szefa MON, Antoniego Macierewicza i jednego duchownego - dopiero przeszedł kilkadziesiąt metrów, by oddać też hołd ofiarom katastrofy po ich pomnikiem. I wrócił szybko do samochodu. Wspomniani politycy PiS jedynie mu asystowali, nie przedłużając ceremonii.

Prezes PiS składając kwiaty pomagał sobie kulą, ale już przy okazji przemówień je odkłada. - Nie zawsze chodzi o kulach, choć powinien - słyszymy w obozie rządzącym.

Do spotkań w terenie prezes PiS wrócił, bo musiał, ale tylko incydentalnie, by gasić pożar na wsi z ukraińskim zbożem. Pojechał do miejscowości Łyse niedaleko Ostrołęki. A potem jeszcze do Janowa Lubelskiego - to w zasadzie dalszy ciąg tego gaszenia pożaru. Sztabowcy PiS chcieli pokazać, że choć import płodów rolnych z Ukrainy uderzył w rolników i przez to w wieś, to jednak PiS inwestuje w Polskę lokalną - pod takim zresztą hasłem, "Polska Jest Jedna - Inwestycje Lokalne" się ono odbyło. - Wizyta w Janowie miała być pokazaniem, że udaje się ugasić pożar ze zbożem i że dajemy radę na wsi - słyszymy w PiS.

Co ciekawe, w Janowie prezes PiS miał marszałka województwa Jarosława Stawiarskiego i Michała Moskala - dyrektora Biura Prezydialnego PiS, czyli jednego ze swoich najbliższych współpracowników. Moskal nie jest posłem, ale ma startować - jak pisaliśmy w Gazeta.pl - właśnie w Janowie, skąd pochodzi, w wyborach na jesieni. - Poprzednicy o ścianie wschodniej chcieli zapomnieć. Dzięki rządom PiS od 8 lat nadrabiamy te złe lata, ale wciąż jest wiele do zrobienia i jesteśmy gotowi tę pracę wykonać - zachwalał Michał Moskal. Wydarzenie w Janowie było więc też promowaniem Moskala.

W Janowie można było zobaczyć, że prezesowi PiS wciąż bardzo doskwiera kolano. W przemówieniu Kaczyński sam wspomniał, że jest "trochę nie w formie". Po przemówieniu, gdy schodził ze sceny, o włos, a runąłby na ziemię. Gdyby nie pomoc osób z pierwszego szeregu, tuż przy scenie, to mógłby się zwyczajnie przewrócić - bo schodził z podwyższenia, nie wspierając się kulami.

Jak słyszymy w PiS, teraz Kaczyński nie planuje żadnego spotkania w terenie. Będzie miał 2-3 tygodnie przerwy. - Majówka. Nie będzie spotkań prezesa. A potem to jeszcze żadnych nie planujemy - słyszymy. Wcześniej jednak, jak wspomniał szef sztabu europoseł Tomasz Poręba i rzecznik PiS Rafał Bochenek, ma się odbyć spotkanie prezesa w Świętokrzyskim.

Dotychczasowy, ogłoszony jeszcze w marcu objazd Polski przez polityków PiS pod hasłem "Przyszłość to Polska", któremu towarzyszyć miały rozmowy o programie, oklapł. Prezes zapowiadał nawet i tysiąc spotkań parlamentarzystów w terenie, ale z czasem akcja - to opinia z samego PiS - przygasła.

Planowana jest za to duża konwencja programowa, na której ma zostać ogłoszony program wyborczy PiS. Politycy tej partii publicznie wspominali o końcówce czerwca. Wedle naszych informacji może ona zostać przyspieszona. Praktyka pokazuje, że gdy pogoda jest już piknikowa, to wyborcy się polityką nie zajmują, a pod koniec czerwca mentalnie ludzie są już na wakacjach.

Więcej o: