"Dobry Ruch" to ugrupowanie, które powstało na bazie widniejącego w ewidencji partii politycznych, ugrupowania Możemy!. 34-letni Paweł Szramka, który w Sejmie zasiada od dwóch kadencji [w 2015 r. wszedł do Sejmu z listy Kukiz'15, w 2019 - PSL - przyp. red.], jest koordynatorem krajowym. - Nazywamy się Dobry Ruch, bo nie chcemy być typową partią polityczną. Na pewno nie będzie to partia wodzowska, tylko oparta o współpracę i wzajemny szacunek między członkami. Nie będzie tak, że lider będzie wyznaczał co, kto ma robić i mówić. Będzie dosyć duża swoboda działania, bo to są osoby, które znają się na swoim fachu i nie są politykami z krwi i kości - mówił lider partii Paweł Szramka w wywiadzie dla "Wprost".
Oprócz Szramki w zarządzie nowej partii politycznej są Karol Parkita i Marek Granowicz, wywodzący się ze środowiska libertariańskiego i związani z partią Możemy! Jest także ekonomistka, szefowa Turystycznej Organizacji Otwartej Alina Dybaś-Grabowska, prezes Unii Polskich Przedsiębiorców Łukasz Malczyk oraz Anna Wiśniewska, była kandydatka do Parlamentu Europejskiego z nieistniejącej już partii Polska Fair Play Roberta Gwiazdowskiego.
Jakie są postulaty nowej partii? Przede wszystkim wolność gospodarczą i osobistą. - Jeśli uwolnimy naszą gospodarkę i przedsiębiorców z kajdan biurokracji i nieodpowiedzialnych decyzji polityków to Polska wystrzeli do przodu i nasz rozwój gospodarczy będzie na wyższym poziomie, niż to przewidują [...] analitycy. Przedsiębiorcy nie są w stanie normalnie funkcjonować, kiedy mamy nieodpowiedzialne rządy, co chwile zmieniające się przepisy i podatki. Cały czas muszą trzymać rękę na pulsie, zamiast skupiać się na swoim biznesie. Oni muszą mieć stabilizację - podkreślał w rozmowie z tygodnikiem poseł niezrzeszony Szramka zapewnia, że nową partię będzie wyróżniać "fachowość". - Ludzie, których zebraliśmy, to są głównie eksperci w swoich dziedzinach i liderzy różnych organizacji, przedsiębiorcy. Jeśli spojrzymy na obecną scenę polityczną, to fachowości za wiele na niej nie ma. Ja to od środka widzę doskonale, dlatego zdecydowałem się na budowę czegoś na zewnątrz. Przestałem szukać współpracy z innymi posłami, tylko wyszedłem z Sejmu - ocenił polityk.
Polskie Stronnictwo Ludowe, z którego listy wystartował do Sejmu Szramka, przygotowuje się do koalicji z Polską 2050. Szymon Hołownia ocenił, że to "sojusz taktyczny", który pozwoli uzyskać nawet 20 proc. głosów. - Niczego pod stołem, niczego na zapleczu: wszystko będzie jawne, pokazane ludziom, będzie można zobaczyć w internecie. To jest dla nas warunek wstępny, bo tak chcemy robić politykę - tak mówił o jawności umowy koalicyjnej z ludowcami i zaprzeczył informacjom, że "negocjacje Polski 2050 i PSL utknęły wobec postulatu, by Polska 2050 otrzymała wszystkie pierwsze miejsca na listach wyborczych w poszczególnych okręgach do Sejmu".
- Chodzi o to, żeby tak skonstruować listy wyborcze w okręgach, by zdobyć jak najwięcej głosów, by najmocniejszy kandydat wprowadził w danym okręgu jeszcze dwóch za sobą - mówił w połowie kwietnia lider Polski 2050. Hołownia stwierdził też, że "dla dobrego zaplanowania list konieczna jest dobrze zrobiona analityka wyborcza". - Trzeba przejść przez to okręg po okręgu i stworzyć mechanizm, który będzie dawał jak największe szanse na pozyskanie głosów - zapewniał polityk.
Z kolei posłanka Paulina Hennig-Kloska w rozmowie z Jackiem Gądkiem mówiła o zaawansowaniu prac nad umową koalicyjną z ludowcami. - One idą w dobrym tempie, do wyborów jest jeszcze trochę czasu, a wyborcy oczekują od nas takich działań, które umożliwią wygranie z Prawem i Sprawiedliwością. W mojej ocenie powinna zapaść decyzja przed majówką - zastrzegła gościni Jacka Gądka.
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: