W 2016 roku minister Zbigniew Ziobro nie przedłużył sędzi Justynie Kosce-Janusz delegacji do Sądu Okręgowego. Jak przekazano w komunikacie zamieszczonym na stronie resortu, "do Ministerstwa Sprawiedliwości dotarła informacja, że to właśnie sędzia Justyna Koska-Janusz miała się wykazać wyjątkową nieudolnością i zupełnie nie radzić sobie z prowadzeniem bardzo prostej, choć głośnej sprawy, co było szeroko komentowane i krytykowane w mediach". "Chodziło o zdarzenie z grudnia 2013 roku spowodowane przez Izabellę Ch., która, będąc pod wpływem alkoholu, wjechała luksusowym mercedesem w przejście podziemne w samym centrum Warszawy. Media obwiniały prowadzącą postępowanie Justynę Koskę-Janusz o pobłażliwość wobec oskarżonej i nieudolność w prowadzeniu sprawy" - można było przeczytać na stronie resortu.
Po publikacji oświadczenia sędzia Justyna Koska-Janusz wytoczyła ministrowi sprawiedliwości proces cywilny o naruszenie jej dóbr osobistych. W październiku 2019 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł prawomocnie, że Zbigniew Ziobro musi przeprosić pokrzywdzoną. Jak podkreślił, oświadczenie resortu stanowiło "publiczną wypowiedź władzy wykonawczej ingerującą w wykonywanie władzy sądowniczej przez konkretnego sędziego". Wówczas Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało, że Skarb Państwa złoży do Sądu Najwyższego skargę kasacyjną. W piątek SN w składzie Władysław Pawlak, Karol Weitz i Monika Koba oddalił skargę kasacyjną MS. Orzeczenia zapadło na posiedzeniu niejawnym.
Sędzia Justyna Koska-Janusz i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro spotkali się już wcześniej na sali sądowej, jednak w nieco innych okolicznościach. Koska-Janusz orzekała kilka lat temu w sprawie Ziobry, gdy ten oskarżył byłego prezesa PZU o zniesławienie. Minister sprawiedliwości sprawę przegrał. Otrzymał także karę grzywny za spóźnienie na jedną z rozpraw.