Kaczyński żartował o "dawaniu w szyję". Witek zastopowała wniosek ws. immunitetu szefa PiS

Posłowie na razie nie pochylą się nad wnioskiem o uchylenie immunitetu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Wniosek wpłynął do marszałkini Sejmu Elżbiety Witek w związku z sądową sprawą dotyczącą słów o "dawaniu w szyję". Jednak według Witek wniosek zawierał istotne braki.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas listopadowego spotkania z mieszkańcami Ełku twierdził, że spadek dzietności w Polsce może być też spowodowany piciem nadmiernej ilości alkoholu przez młode Polki. Według byłego wicepremiera mniejsza liczba urodzeń dzieci, to "nie jest kwestia tylko materialna, to jest kwestia pewnego nastawienia ludzi, a w szczególności pań".

Zobacz wideo Plan Tuska na pierwsze sto dni rządów? Rozliczenie. "Nie ma litości, będą musieli zapłacić!"

- Jeżeli na przykład utrzyma się taki stan, że do 25. roku życia dziewczęta, młode kobiety, piją tyle samo co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie. Pamiętajcie, że mężczyzna, żeby popaść w alkoholizm, to musi pić nadmiernie przeciętnie przez 20 lat. Jeden krócej, drugi dłużej, bo to zależy od cech osobniczych, a kobieta tylko dwa - mówił Kaczyński, powołując się na "rozmowę z ekspertem od uzależnienia od alkoholu", którą przeprowadził w latach 80.

Jarosław Kaczyński stwierdził również, że nie jest zwolennikiem "bardzo wczesnego macierzyństwa, bo kobieta musi dojrzeć do tego, aby być matką". - Ale jak do 25. roku życia daje w szyje to, trochę żartuję, ale nie jest to dobry prognostyk w tych sprawach - podsumował.

Wniosek o uchylenie immunitetu Jarosława Kaczyńskiego. Witek blokuje

Prywatny akt oskarżenia z art. 212 par. 2 kodeksu karnego (pomówienie) złożyła do sądu Dagmara Adamiak, aktywistka, prawniczka i prezeska szczecińskiej Fundacji RÓWNiE. Jak podaje "Rzeczpospolita", pełnomocnik Dagmary Adamiak złożył do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Jarosława Kaczyńskiego.

Marszałkini Sejmu Elżbieta Witek nie nadała jednak temu wnioskowi biegu. Według Witek we wniosku nie wskazano prawidłowej podstawy prawnej i nie wynikało z niego, czy wypowiedź Kaczyńskiego miała związek z działalnością wchodzącą w zakres poselskiego mandatu.

Wcześniej pełnomocnik Dagmary Adamiak otrzymał wezwanie do uzupełnienia wniosku, jednak przez dwa tygodnie tego nie zrobił. Działaczka tłumaczyła w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że pełnomocnik przekazał odpowiedź do Kancelarii Sejmu, przez pomyłkę zrobił to jednak zbyt późno.

-  Moim zdaniem nie ma uzasadnienia do wskazywania we wniosku, czy zarzucany czyn mieścił się w zakresie wykonywania mandatu posła czy nie - komentuje Dagmara Adamiak, twierdząc, że "to szukanie na siłę powodu, by nad wnioskiem nie mógł pracować Sejm". Działaczka przekazała, że złoży kolejny, już poprawiony wniosek.

***

Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: