Antoni Macierewicz powiedział w wywiadzie udzielonym Polskiej Agencji Prasowej, że podkomisja smoleńska złoży zawiadomienie do prokuratury o "podejrzeniu przeprowadzenia zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego i morderstwa 95 osób, które podróżowały z nim do Smoleńska 10 kwietnia 2010 roku".
Polityk poinformował, że zawiadomienie podkomisji wpłynie w poniedziałek do 16.00, ze względu na kwestie techniczne. - Zawiadomienie ma 17 załączników, wszystko trzeba wydrukować, stąd trzeba na to czasu - powiedział IAR Antoni Macierewicz.
Jak zapowiedział, komunikat w sprawie złożenia zawiadomienia do prokuratury, zostanie opublikowany we wtorek.
To jest kwestia normalnego działania wobec opinii publicznej, która ma prawo przecież wiedzieć, w tak ważnej dla całego narodu i państwa polskiego sprawie znać wszystko, co może być przekazane publicznie. Tak taki komunikat zostanie przekazany w dniu jutrzejszym. Nie tylko, że jest wniosek złożony, ale to, co można, na ten temat będzie powiedzieć tak, żeby prokuratura miała pewność, że wszystkie formalne rzeczy zostały zrealizowane zgodnie z prawem.
- mówił. Poinformował, że zawiadomienie, łącznie z załącznikami ma ponad 1500 stron, z czego analiza- 800 stron - to materiały nowe, do tej pory nieznane publicznie, ukazujące ingerencję służb rosyjskich w sprawy polskie, jak uzależniały od siebie media i poszczególnych polityków.
Onet przypomina, że Antoni Macierewicz złożył już w sprawie katastrofy kilkadziesiąt wniosków do prokuratury, z których nic nie wynika. Teraz polityk zapewnia, że ma być inaczej.
Katarzyna Hejke-Gójska z IAR dopytywała Antoniego Macierewicza, czy w zawiadomieniu są wprost wskazane osoby, "które mogą być odpowiedzialne za zlecenie, przeprowadzenie i zorganizowanie zamachu na polską delegację".
- Będziemy mogli o tym szerzej mówić, kiedy przekażemy ten materiał prokuraturze. Nie sądzę, żeby było to właściwe, żeby to omawiać, zanim ten materiał dostanie prokuratura - mijał się od odpowiedzi Macierewicz. - Jest pełen materiał dowodowy, także wskazujący na problematykę, o który pani pyta - zapewniał.
Macierewicz mówił także o ustaleniach podkomisji na temat rzekomego rosyjskiego wpływu m.in. na media i polityków w Polsce. - Prezydent Miedwiediew wydał decyzję wskazującą, że tylko jedna firma w Rosji może zajmować się remontem samolotu. Krótko mówiąc, doprowadził do sytuacji, w której poprzednia decyzja premiera Donalda Tuska, że to właśnie te samoloty będą używane, że nie będzie kontynuacji zakupu nowych samolotów, które zaczął realizować minister Szczygło, tylko że będą to rosyjskie samoloty, spowodowało, że Rosjanie otrzymali pełną możliwość rozstrzygania dalszego przebiegu sytuacji - mówił Macierewicz.
- Prezydent Rosji wydał decyzję, która firma ma zajmować się remontem samolotu, a to była firma bliskiego przyjaciela Putina, uznawanego przez USA za związanego z mafią i służbami (...) Nie ma wątpliwości, jeśli na pytanie ówczesnego ministra obrony Klicha do jednej ze służb specjalnych, czy ta firma jest właściwa, pada ze strony tamtych służb odpowiedź: "tak, ona jest znakomita, bo jest zaprzyjaźniona z Putinem i to daje gwarancje dobrej realizacji remontu samolotu". Jeżeli tak się dzieje, to rozważmy, jaka była intencja, bo skutek był dramatyczny - stwierdził Macierewicz.
Nawiązując do podróży ówczesnego premiera Donalda Tuska 10 kwietnia do Smoleńska, Antoni Macierewicz stwierdził, że Tusk pojawił się tam "w bardzo szczególnej sytuacji".
W piątek Sejm uchwalił ustawę o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne w latach 2007-2022 a szczególnie premiera Donalda Tuska. Ustawę poparli posłowie PiS, Kukiz'15 i Polskich Spraw. Przeciw była PO, Lewica, PSL i Polska 2050.
Komisja ma prowadzić postępowania mające na celu wyjaśnienie przypadków funkcjonariuszy publicznych, którzy ulegając wpływom rosyjskim, działali na szkodę interesów Polski. Członkowie komisji będą mogli m.in. analizować czynności urzędowe, zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki. Zgodnie z przyjętą w piątek ustawą, komisja będzie mieć uprawnienia do tego, żeby uchylać decyzje administracyjne wydawane w wyniku wpływów rosyjskich oraz wydawać zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi nawet do 10 lat. Niestawienie się przed komisją będzie zagrożone grzywną wysokości najpierw 20 tys. zł, a następnie nawet 50 tys. zł
Według opozycji powołanie takiej komisji jest niezgodne z konstytucją. Poseł PO Marcin Kierwiński stwierdził, że "przecież to jest ustawa wprost wyciągnięta z szafy Putina, bo to w Rosji prokurator, policjant, sędzia mają być z Kremla".
- To w Rosji tworzy się prawo, które ma uderzać w opozycję, które ma wykluczać lidera opozycji. Chcecie tego samego w Polsce? Niedoczekanie wasze. Tylko w chorych, autorytarnych głowach mogła się urodzić taka propozycja - komentował.
- Celem komisji jest w roku wyborczym obrzucenie błotem wszystkich, których się da. Wykorzystujecie w tym celu prokuraturę i Policję – to niekonstytucyjne działanie dla eliminacji z życia politycznego niewygodnych wam osób. Choć zgodnie z tytułem komisja ma objąć swoim badaniem lata 2007–2022, to nie obowiązuje tutaj żadna chronologia czasowa ani pierwszeństwo rozpatrywania spraw - alarmował natomiast Wiesław Szczepański z Lewicy.
Teraz ustawa trafi do Senatu.
Przypomnijmy, że zgodnie z raportem komisji Jerzego Millera bezpośrednią przyczyną katastrofy pod Smoleńskiem, do której doszło 10 kwietnia 2010 roku, było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania (100 m), przy zbyt dużej prędkości opadania, w połączeniu z niesprzyjającymi warunkami pogodowymi. Według komisji Millera piloci tupolewa złamali procedury bezpieczeństwa, co doprowadziło do zderzenia samolotu z drzewem, oderwania lewego skrzydła maszyny i utraty jej sterowności, aż w końcu zderzenia się z ziemią. Ale czynników wymienionych w raporcie, które miały według komisji wpłynąć na rozbicie się prezydenckiego samolotu, jest więcej. Mowa między innymi o wykorzystaniu złego wysokościomierza, zbyt późnej zmianie toru lotu przez pilotów czy błędnych informacjach przekazanych przez kontrolera wieży. Więcej na temat wniosków komisji Millera przeczytać można tutaj.