W czwartek (13 kwietnia) w Sejmie został podjęty temat likwidacji Karty Nauczyciela. Poseł Konfederacji Robert Winnicki stwierdził wówczas, że zrównuje ona wszystkich nauczycieli, dając im takie same płace, niezależnie od wyników czy wysiłków. Na jego słowa odpowiedział minister edukacji Przemysław Czarnek, stwierdzając, że likwidacja Karty Nauczyciela jest w planach PiS. Związek Nauczycielstwa Polskiego skrytykował ten pomysł.
"Czarnek zapowiada likwidacje Karty nauczyciela. To droga do urynkowienia edukacji, do podziałów społecznych będących następstwem nierówności w dostępie do dobrej oświaty" - napisał na Twitterze prezes ZNP Sławomir Broniarz. Na słowa te zareagował sam minister, który podkreślił, że Karta zostanie zastąpiona.
"Sz. P. Broniarz, likwidacja Karty Nauczyciela rodem ze stanu wojennego nie oznacza pustki. Zostanie ona zastąpiona nowoczesnym i właściwym dla państwa prawa aktem legislacyjnym, umacniającym status zawodowy i pozytywnie wpływającym na zwiększone i sprawiedliwe wynagrodzenia" - zapowiedział Czarnek na Twitterze. Na razie nie wiadomo, o jaki akt miałoby chodzić.
Więcej aktualnych wiadomości z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Związek Nauczycielstwa Polskiego opublikował na swojej stronie długie oświadczenie, będące odpowiedzią na zapowiedź ministra Czarnka, w którym stanowczo protestuje przeciwko likwidacji Karty Nauczyciela. "Karta Nauczyciela nie tylko nikomu nie szkodzi, ale wręcz przeciwnie - gwarantuje wysoką jakość nauczania, dlatego że ustawa zapewnia szkole i jej pracownikom pewną stabilizację pozwalającą im wykonywać swoje zadania niezależnie od koniunktury ekonomicznej i politycznej!" - podkreśla związek.
- Karta jest ustawą ważną dla nauczycieli, ale przede wszystkim dla uczniów i rodziców. Pan Czarnek jest pierwszym ministrem, który z mównicy sejmowej zapowiada likwidację Karty, która określa pragmatykę zawodową nauczycieli - podkreśliła natomiast w rozmowie z Gazeta.pl rzeczniczka prasowa ZNP Magdalena Kaszulanis.