Jak czytamy w piątek w "Gazecie Wyborczej", premier Mateusz Morawiecki miał nadal prowadzić służbową korespondencję z prywatnej skrzynki po wybuchu afery "z mailami Dworczyka". "Nowy adres premiera to mateusz.morawiecki1941@gmail.com. Nie wiadomo, czy nadal jest aktualny. Szef rządu używał go 3 kwietnia 2022 r., już po rosyjskiej agresji na Ukrainę" - czytamy.
Gazeta powołuje się na maila ujawnionego przez stronę poufnarozmowa.top, w którym premier, rozmawiając z prezesem Orlenu Danielem Objatkiem oraz podsekretarz stanu w Kancelarii Premiera Izabelą Antos, miał przesłać "listę wstydu" sporządzoną przez Uniwersytet Yale - jak czytamy, znalazły się na niej nazwy 500 firm, które po wybuchu wojny w Ukrainie ogłosiły wycofanie się z Rosji, ale "część z nich nadal tam działa lub tylko zawiesiły działalność". Morawiecki miał zwrócić uwagę, że na liście jest także kilka spółek z Polski i "coś z tym trzeba zrobić". Daniel Obajtek miał mieć natomiast w tej sprawie "dobry plan".
Więcej aktualnych wiadomości ze świata polskiej polityki znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
25 lutego 2022 roku, czyli dzień po wybuchu wojny w Ukrainie, premier miał pisać natomiast do Daniela Obajtka z prośbą ukraińskiego rządu o zwiększenie dostaw paliwa na potrzeby wojskowe. "W tym wypadku Morawiecki posłużył się adresem rządowym (z końcówką 'kprm.gov.pl') ale ukraińską prośbę o wsparcie przesłał na prywatną pocztę prezesa Orlenu, który ma skrzynkę w domenie 'interia.pl'".
"Wyborcza" zwraca uwagę, że latem 2021 roku politycy rządu zapewniali, że zaczną przestrzegać bezpieczeństwa w sieci. Zdaniem dziennika premier "nie wyciągnął żadnych wniosków z afery". Gazeta wystosowała pytanie w tej sprawie do rzecznika rządu Piotra Müllera, jednak do chwili publikacji tekstu odpowiedzi nie uzyskała.
Cały artykuł "Morawiecki korzystał z prywatnej skrzynki nawet po aferze z mailami Dworczyka" przeczytać można na stronie "Gazety Wyborczej" pod tym adresem.
W czerwcu 2021 roku w sieci zaczęły pojawiać się zrzuty ekranu, które miały pochodzić ze skrzynki mailowej szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka, a także innych przedstawicieli rządu. W wiadomościach miały być poruszane ważne tematy gospodarcze i polityczne. W odpowiedzi na pytania dot. afery Centrum Informacyjne Rządu przekazało Gazeta.pl, że "Polska doświadczyła ataku cybernetycznego i dezinformacyjnego prowadzonego z terenu Federacji Rosyjskiej". "Ataki hakerskie na nasz kraj to współczesna wojna hybrydowa. Nie wpisujmy się więc w scenariusz atakujących. Nie rozprzestrzeniajmy także treści materiałów czy rzekomych wiadomości wykradzionych ze skrzynek polskich polityków" - pisało CIR.