Ziobryści stawiają Kukizowi ultimatum. Albo odda 4,3 mln zł dotacji, albo nici z poparcia jego projektu

Politycy Solidarnej Polski żądają od Pawła Kukiza zwrotu ponad 4 mln dotacji rządowej, jakie otrzymała związana z politykiem fundacja "Potrafisz Polsko!". Ziobryści podkreślają, że jest to pierwszy punkt w drodze do poparcia zmian w ustawie o referendum lokalnym, o które zabiega Paweł Kukiz.

Paweł Kukiz, choć zaczynał swoją karierę polityczną przedstawiając się jako antysystemowiec, od kilkunastu miesięcy współpracuje z PiS-em. Co prawda polityk wielokrotnie groził już partii Kaczyńskiego, że przestanie z nią głosować, a nawet podawał konkretne daty, kiedy spełni swoje zapowiedzi, ale jednak w ostatniej rozmowie z "Super Expressem" chwalił współpracę z PiS-em i przyjęte wspólnie ustawy. Nie jest tajemnicą, że Kukiz od początku swojej działalności politycznej chciał przeforsować kilka projektów, a trzymanie się blisko Kaczyńskiego daje mu na to największe szanse. Tym razem jednak były muzyk może mieć nieco pod górkę. 

Zobacz wideo Kwiatkowski o sędziach pokoju: Tu są wątpliwości natury konstytucyjnej

Ziobryści stawiają Kukizowi ultimatum. Poseł się ugnie?

Paweł Kukiz już od dawna mówił o potrzebie wprowadzenia zmian w ustawie o referendum lokalnym. Projekt nowelizacji został złożony w Sejmie w październiku, a uchwalony w marcu. Jeszcze w tym samym miesiącu Senat podjął uchwałę o odrzuceniu nowelizacji. Projekt wróci teraz do Sejmu, a posłowie mogą odrzucić weto Senatu bezwzględną większością głosów. Co ciekawe, w piątek marszałkini Sejmu Elżbieta Witek ustawę o referendum lokalnym wycofała z porządku głosowań. Tego samego dnia wcześniej konferencję poświęconą Kukizowi i jego projektowi zorganizowali ziobryści. O tym, że pomysł Kukiza nigdy nie cieszył się wśród nich popularnością, wiadomo już od dawna. Słowa jakie padły w piątek, nie były więc zaskoczeniem. - Paweł Kukiz i związane z nim środowisko roztacza przed nami przepiękną wizję, demokracja, wpływ mieszkańców na samorząd lokalny, czy społeczeństwo obywatelskie. Prawda jest jednak zupełnie inna. Pawłowi Kukizowi wydaje się, że przygotował wspaniały projekt, piękny niczym ballada rockowa. Prawda jest jednak taka, że ten projekt to zwykłe rzępolenie i "trzy akordy, darcie mordy" - mówił wiceminister sprawiedliwości Piotr Cieplucha. Podczas konferencji postawiono także Kukizowi warunek, który jeśli zostanie spełniony, projekt polityka być może zyska poparcie ziobrystów. - Solidarna Polska nie będzie popierać tego projektu z powodów merytorycznych i z powodu tego, w jaki sposób wygląda teraz podejście Pawła Kukiza. Pan Paweł Kukiz musi oddać 4 mln zł - powiedział poseł Jacek Ozdoba, rzecznik SP. Chodzi oczywiście o prawie 4,3 mln złotych, które premier Mateusz Morawiecki miał przyznać fundacji związanej z Pawłem Kukizem "Potrafisz Polsko!" z rezerwy budżetowej. 

4,3 mln zł rządowej dotacji dla fundacji związanej z Pawłem Kukizem

7 kwietnia pisaliśmy o tym, że premier Mateusz Morawiecki miał przyznać fundacji związanej z Pawłem Kukizem "Potrafisz Polsko!" prawie 4,3 mln zł dotacji. Z informacji, do których jako pierwsza informowała Wirtualna Polska, wynika, że szef rządu zdecydował o tym 10 lutego 2023 roku. Pieniądze mają posłużyć na działalność Instytutu Demokracji Bezpośredniej, który jest "obywatelską kampanią edukacji społecznej na rzecz wyegzekwowania art. 4 Konstytucji". WP podkreśla, że środki przyznano z rezerwy budżetowej. Najwyższa Izba Kontroli oceniła, że to część budżetu, którą gabinet Mateusza Morawieckiego niewłaściwie dysponuje. Decyzja w sprawie przyznania środków fundacji związanej z Kukizem zapadła zaledwie cztery dni po wywiadzie, w którym przewodniczący koła poselskiego Kukiz'15 skarżył się na brak pieniędzy i przypominał, że przez kilka lat dopłacał do polityki z prywatnych środków.

Kukiz odpiera zarzuty Tuska po przyznaniu mu milionów z budżetu. 'To obraza dla Niemców Miliony z budżetu dla fundacji byłego muzyka. Kukiz odpowiada i atakuje Tuska

Paweł Kukiz chce zmian w ustawie o referendum lokalnym. Solidarna Polska nie jest zachwycona

Projekt ustawy Kukiza zakłada m.in. obniżenie progu frekwencyjnego z 30 na 15 proc. Do tej kwestii odnieśli się politycy Solidarnej Polski podczas piątkowej konferencji. - Nasze największe obawy budzi w tym wypadku zapis, który stanowi o obniżeniu wymaganego progu frekwencyjnego z 30 do 15 proc., który jest niezbędny do przesądzenia o ważności referendum ws. gospodarki odpadami. Równocześnie mają być obniżone także progi w przypadku referendum o odwołanie wójta burmistrza lub prezydenta miasta, a ten zapis jest szczególnie niebezpieczny, jeśli chodzi o małe miasta i gminy - mówił podczas piątkowej konferencji ziobrystów Piotr Cieplucha. Jak podkreślał: "Nie ma zgody Solidarnej Polski, żeby samorządy padały na kolana przed grubym bezwzględnym biznesem czy lokalnymi grupami interesów". 

Więcej o: