- Zboże to dopiero początek. Kryzys z importem żywności z Ukrainy uderzy w czasie żniw i jesienią. Jeśli go nie rozładujemy, to będzie klucz do wyborów - mówi jeden ze znanych polityków tego obozu. Oczywiście, spraw, które miały już położyć PiS na łopatki, było sporo, ale ta też ma potencjał, jeśli nie zostanie opanowana.
Po wybuchu wojny Unia Europejska zniosła ograniczenia w handlu żywnością z Ukrainą, aby krajowi zaatakowanemu przez Rosję ułatwić handel i zapobiec głodowi w Afryce. Zwłaszcza zboże miało w teorii trafiać do najbiedniejszych państw, ale okazało się, że skoro jest tańsze od krajowego, to zalewa ono Polskę, a nie jedzie tranzytem dalej. Cena zboża na światowych rynkach też jest niska.
Nowogrodzka - aż do protestu rolników - nieco bagatelizowała ryzyka związane z otwarciem rynku Unii Europejskiej na żywność z Ukrainy.
Wicepremier Henryk Kowalczyk zapłacił dymisją za to, że mylił się ws. skutków napływu pszenicy ze wschodu i nie alarmował centrali PiS. Jest na niego srogie wkurzenie. - On niestety zawiódł, zbagatelizował, a za nim całe PiS, sprawę zboża - mówi osoba bliska Nowogrodzkiej. To tym dotkliwsze, bo Kowalczyk miał na starcie kredyt zaufania na wsi i opinię polityka, który na rolnictwie się zna, osobiście się nim przecież zajmował.
Podobnie też minister rozwoju Waldemar Buda, który jest dla Brukseli partnerem ws. polityki celnej, nie wszczynał alarmu. Teraz zboże już się wysypało, a rolnicy są coraz bardziej wściekli.
Na ratunek jedzie prezes PiS. W sobotę Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki i minister rolnictwa Robert Telus - to skład na najwyższym szczeblu, bezprecedensowy - mają się w okolicach Ostrołęki spotkać z rolnikami. Wydarzenie ma być ogromnie ważne, a nie skończyć się tylko pogawędką. W obozie rządzącym obawy przed złością rolników są bowiem potężne.
- Zboże to będzie tylko ułamek tego, o czym będzie mowa. To nie będzie tylko gaszenie pożaru - słyszymy. Można się zatem spodziewać sowitych obietnic PiS dla rolników.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński co prawda odwiedzi Łyse, ale nie oznacza to jeszcze, że wraca do regularnego objazdu kraju. Wciąż obawia się o przeforsowanie kolana, którego operację przeszedł w grudniu 2022 r. - Jeśli teraz by uszkodził kolano, to byłby problem we tej właściwej kampanii, stąd ostrożność - słyszymy z Nowogrodzkiej. Sytuacja na wsi jest jednak nadzwyczajna, więc prezes PiS robi wyjątek.