Sprawą Rolno-Spożywczej Spółki Inwestycyjnej zajęła się Wirtualna Polska. RSSI powstała w październiku ubiegłego roku. Miała ona wspierać rolno-spożywczy rynek, a także uzupełniać działalność Narodowego Holdingu Spożywczego. - Nowy podmiot będzie miał możliwość inwestowania poprzez przejmowanie upadających na rynku rolno-spożywczym zakładów np. przetwórczych, magazynów, chłodni - zapewniał, jak cytuje WP, wiceminister rolnictwa Ryszard Bartosik. Polityk przekonywał, że powstanie RSSI oznacza, iż rząd bardzo poważnie podchodzi do problemów związanych z rynkiem rolnym.
Spółka została zarejestrowana w KRS w drugiej połowie grudnia zeszłego roku. Wirtualna Polska informuje, że - jak wynika z dokumentów - 100 proc. udziałów objął Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, który wniósł 200 mln złotych (tyle też wynosi kapitał zakładowy RSSI). Urzędnicy KOWR deklarowali, że Rolno-Spożywcza Spółka Inwestycyjna ma być aktywnym podmiotem, "który poprzez swoją działalność zajmie się stabilizacją rynków rolnych".
Na czele spółki stanął działacz PiS z województwa świętokrzyskiego Marcin Kaczmarczyk. Jak podaje WP, ukończył on Akademię Wychowania Fizycznego w Krakowie oraz studia podyplomowe na kierunku marketing sportu. Jest menadżerem sportu, związany był ze Świętokrzyskim Związkiem Piłki Nożnej, pracował również w gminnym urzędzie w Połańcu na stanowisku specjalisty ds. promocji sportu i turystyki (2009), tam też był radnym Prawa i Sprawiedliwości (2010-2016). Wirtualna Polska podkreśla, że kariera Marcina Kaczmarczyka "eksplodowała" po tym, jak partia Jarosława Kaczyńskiego przejęła władzę w kraju. W 2016 roku został bowiem dyrektorem departamentu kontroli w resorcie sportu, a w następnym roku - doradcą zarządu w spółce Enea Elektrownia Połaniec. Portal, powołując się na informatorów, podaje, że w karierze pomogła mu znajomość z jednym z "aniołków Jarosława Kaczyńskiego", czyli Anną Krupką, wiceministerką sportu. Polityczka mówiła w rozmowie z gazetą "Echo Dnia", że jest on "młody, energiczny, kompetentny, skromny, mający duże zdolności w zarządzaniu zespołami".
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Dorota Niedziela zwróciła się z interpelacją ws. nowej spółki do Ministerstwa Rolnictwa. Wiceszef resortu Rafał Romanowski odpowiedział, że obecnie jest ona "na etapie organizacji swojej działalności, w tym przygotowania zaplecza, pozyskiwania specjalistów oraz narzędzi do pracy". Również na jej stronie internetowej nie ma zbyt wielu informacji: jest mail i krótki opis "o firmie". Można tam znaleźć też adres siedziby, która znajduje się przy ul. Świętokrzyskiej w Warszawie. Dziennikarze WP odwiedzili biuro RSSI. Jak relacjonują, urzęduje tam kilku pracowników. "Przy pokojach, które zajmują, widnieją tablice z logo spółki. W niektórych z nich nie zastaliśmy nikogo" - czytamy. Na pytanie, czy możliwe jest spotkanie z szefem, tj. Marcinem Kaczmarczykiem, dziennikarze usłyszeli, że powinni najpierw umówić się przez maila, bo "prezes jest w trakcie innego spotkania". "Pytamy, czy w takim razie znalazłaby się osoba, która oprowadziłaby nas po siedzibie i opowiedziała o działalności. Usłyszeliśmy kolejną odmowę" - dodają.
Wirtualna Polska podkreśla również, że ws. wynagrodzeń zarządu Rolno-Spożywczej Spółki Inwestycyjnej podjęto specjalną uchwałę, która umożliwia wypłatę wyższej pensji, niż regulują to przepisy. Miał o tym zdecydować KOWR, który ustalił wynagrodzenia zarządu na poziomie: od trzykrotności do pięciokrotności od podstawy wymiaru. Oznacza to, że pensja może wynieść od 20,2 tys. zł do 33,6 tys. złotych brutto (dokładniej kwoty nie podano).
- 200 mln złotych to ogromna kwota, jaką KOWR wyłożył na działalność spółki. To gigantyczne pieniądze wydane tylko po to, by działacze związani z PiS otrzymali kolejne posady. Problem w tym, że nie wiadomo do tej pory, czym się zajmuje Rolno-Spożywcza Spółka Inwestycyjna. Jej działalność przypomina "spółkę widmo" - stwierdziła w rozmowie z WP posłanka Dorota Niedziela. Jak dodała, te 200 mln złotych powinno zostać przeznaczone na pomoc rolnikom poszkodowanych wskutek napływu ukraińskiego zboża. Również Michał Kołodziejczak, lider Agrounii, powiedział, że "to nic innego jak tworzenie kolejnych synekur dla działaczy PiS i stanowisk dla swoich ludzi, żeby mieli, gdzie zarabiać".
Wirtualna Polska wysłała do KOWR i RSSI pytania w tej sprawie, jednak nie otrzymała odpowiedzi. Natomiast Ministerstwo Rolnictwa nie skomentowało zasadności powstania spółki, która już na początku otrzymała 200 mln złotych.
***
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: