W głosowaniu nad wotum nieufności wobec ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka wzięło udział 450 posłów - za było 218, przeciw 231, jedna osoba wstrzymała się od głosu. Głosowanie poprzedziła burzliwa dyskusja, którą rozpoczęła Krystyna Szumilas. - Nie dobro uczniów, ale wykonywanie postulatów partii jest priorytetem dla ministra Czarnka - mówiła Krystyna Szumilas, przedstawicielka wnioskodawców. Podkreśliła, że szef ministerstwa edukacji i nauki używa "języka konfrontacji i wykluczenia, a nasze dzieci i wnuki doświadczają języka stygmatyzacji, on poniża i dyskredytuje tych, którzy mają inne zdanie". Była ministerka edukacji zakończyła swoje uzasadnienie stwierdzeniem: "Czarnek musi odejść".
Następnie głos zabrała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy. - Dwie na trzy osoby nie chcą Czarnka na stanowisku ministra edukacji i nauki. Jestem tu dla uczniów, nauczycieli, rodziców i wszystkich, którzy nie mogą patrzeć na to, jak pan niszczy polską szkołę - zaznaczyła posłanka. Wnioskodawcy zgodnie wskazywali argumenty, które przemawiają za odwołaniem Przemysława Czarnka: podręcznik do HiT, Willa Plus, brak podwyżek dla nauczycieli. Poseł Michał Gramatyka przytoczył kilka cytatów z wypowiedzi urzędującego ministra m.in. na temat kar cielesnych dla dzieci czy "ideologii LGBT". - Bez żadnej żenady nazywa pan ludzi dewiantami. Ja się po prostu wstydzę, że pan pełni ten urząd - stwierdził Gramatyka.
Po wnioskodawcach głos w Sejmie zabrał poseł sprawozdawca Tomasz Zieliński, który mówił o odrzuceniu wniosku o wotum nieufności przez sejmową komisję edukacji. Zieliński wskazywał błędy, które zawiera wniosek. - Wszystko to może wskazywać, że podpisani pod nim posłowie w ogóle go nie przeczytali - ocenił. Następnie marszałek Sejmu Ryszard Terlecki otworzył dyskusję. W imieniu PiS-u głos zabrała Mirosława Stachowiak-Różecka. Posłanka stwierdziła, że "podstawowe dane, które błędnie przytoczono, są dostępne na stronie kuratorium". - Obronimy dziś ministra Czarnka, a w następnej kadencji nadal będziemy przywracać szkołę solidarną - zakończyła.
- Czarnek traktuje plecy uczniów jak stopień do dalszej kariery politycznej. Podręcznik do HiT Roszkowskiego? Przepychany brutalnie przez recenzje, ale uczniowie i nauczyciele go szczęśliwie odrzucili. Ponad 80 proc. Polaków chce odwołania Czarnka. Nie za "willa plus", za całokształt - mówiła Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej. Marcin Kulasek z Lewicy z kolei podkreślił, że "minister Czarnek niszczy polską szkołę od przedszkola do uniwersytetu". - Nie dla Czarnka, tak dla badań naukowych i godności płac - wzywał poseł.
- Mniej niż 5 procent tej izby nie chciałoby Czarnka jako wychowawcy ich dzieci. On kreuje w mediach wyimaginowany świat zagrożeń - mówiła z kolei posłanka Lewicy Katarzyna Kretkowska. Dariusz Klimczak wytknął Przemysławowi Czarnkowi, że jest z nim jeden problem. - Pan zamiast dbać o rozwój szkoły, próbuje ją kontrolować - mówił poseł Koalicji Polskiej. Robert Winnicki z Konfederacji stwierdził, że Karta Nauczyciela jest do natychmiastowej likwidacji. - W tym systemie od lat dzieje się źle i wszyscy się męczą, a biurokracja jest przeogromna. To, co pan zaproponował i wasze rządy, to jest to, co było, tylko jeszcze bardziej - stwierdził. Wytknął rządowi i PiS-owi, że są "przaśni do bólu". - Nie wiecie, jak robić konserwatyzm, który jest odważny. Przebimbaliście te osiem lat, a polska szkoła jak była dziadowska, tak jest dziadowska - zakończył Winnicki.
Tomasz Zimoch odczytał z sejmowej mównicy to, co o ministrze Czarnku mówią protestujący uczniowie. Po swoim wystąpieniu podszedł do ław rządowych i wręczył listę szefowi resortu edukacji. - W demokratycznym kraju wyleciałby z hukiem, ale do rządu PiS pasuje jak ulał. Czarnek dostał misję, żeby zniszczyć polską szkołę i polskie państwo - to z kolei słowa Joanny Senyszyn z Lewicy Demokratycznej. Jak dodała, "wyrzucenie Czarnka to polska racja stanu".
Kiedy na mównicę sejmową wszedł minister Przemysław Czarnek, posłowie prawicy wstali i bili brawo. - Kto prawdziwie miłuje, ten karci: to przecież pedagogika klasyczna. Ten spektakl nas uspokoił, bo pokazuje, że to my mamy rację - powiedział na początku Czarnek. - Są dwie osoby, dla których ja się staram w swoim życiu, i tak się składa, że obie są kobietami. To Matka Boża i moja żona - mówił minister w odpowiedzi na zarzuty, że nie szanuje i poniża kobiety. - My dbamy o nauczycieli, a to wy dziadowaliście na ich pensjach - wytykał opozycji Czarnek, pokazując wykresy i wyliczenia dotyczące wzrostu subwencji i płac nauczycieli. Minister zaatakował między innymi Rafała Trzaskowskiego, który dofinansował stowarzyszenia działające w Warszawie, jak określił je Czarnek - lewackie. - Was się trzeba bać, bo promujecie dewiacje i zdemoralizujecie nasze dzieci - zwrócił się na koniec wystąpienia do opozycji, dostając brawa od prawej strony sali sejmowej.
W czasie wystąpienia Przemysława Czarnka na Twitterze resortu edukacji i nauki pojawiły się publikacje związane z przytaczaną przez niego argumentacją.
W imieniu rządu głos zabrał wicepremier Piotr Gliński, zaczynając od tego, że gabinet Mateusza Morawieckiego "w całej rozciągłości odrzuca wniosek o wotum nieufności wobec Przemysława Czarnka". - Ten minister sprawnie i rzetelnie realizuje nasz program. To program zapewniający rozwój. On jest skuteczny i to was denerwuje - zaznaczył Gliński, zwracając się do opozycji.
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: