W czwartek sejmowa Komisja Nadzwyczajna do spraw zmian w kodyfikacjach przyjęła obywatelski projekt ustawy "W obronie chrześcijan" przygotowany przez Solidarną Polskę. W głosowaniu wzięło udział 14 członków komisji. 7 polityków poparło projekt, "przeciw" było 6, a jedna osoba wstrzymała się od głosu. - Bardzo dobra informacja. Solidarna Polska zebrała setki tysięcy podpisów Polaków, którzy chcą chronić katolików, chcą chronić dyskryminowanych chrześcijan. Jestem przekonany, że w maju ta ważna zmiana ustawowa zostanie przyjęta - powiedział nam Janusz Kowalski, wiceminister rolnictwa. Z kolei podczas pierwszego czytania obywatelskiego projektu w Sejmie, które odbyło się pod koniec grudnia ubiegłego roku, opozycja ostro krytykowała pomysł ziobrystów. - Wykorzystujecie naiwność części ludzi wierzących, wmawiając im, że w Polsce prześladowane jest chrześcijaństwo, przy takich strumieniach pieniędzy, jakie kierowane są do instytucji kościelnych - mówił Rafał Grupiński (KO). Posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus określiła natomiast projekt jako "haniebny i ohydny". - Nie jesteście chrześcijanami, jesteście hipokrytami. Chcecie być architektami państwa religijnego, w którym nie będzie można poddać osoby religijnej żadnej krytyce. Ta ustawa to knebel - mówiła.
W październiku 2022 roku Solidarna Polska złożyła projekt ustawy "W obronie chrześcijan", pod którym podpisało się blisko 400 tys. obywateli. - Chciałbym ogromnie podziękować wszystkim zaangażowanym w ten proces zbierania podpisów, które zakończyły się wielkim sukcesem - mówił wtedy Zbigniew Ziobro. Autorzy projektu proponują, aby w Kodeksie karnym dodać zapis, że "nie popełnia przestępstwa, kto wyraża przekonanie, ocenę lub opinie związane z wyznawaną religią głoszone przez kościół, lub inny związek wyznaniowy o uregulowanej sytuacji prawnej". Jak zaznaczono, "nie popełnia się tego przestępstwa, jeżeli nie stanowi to czynu zabronionego przeciwko wolności sumienia i wyznania lub publicznego nawoływania do popełnienia przestępstwa".
Fundacja im. Stefana Batorego przeanalizowała przepisy zawarte w projekcie "w obronie chrześcijan" i oceniła, że jest on niezgodny z konstytucją. "Organy ścigania mają z urzędu troszczyć się o społeczny autorytet związków wyznaniowych o uregulowanej sytuacji prawnej, chronić ich publiczne akty religijne, wymuszać szacunek dla dogmatów, obrzędów, przedmiotów czci religijnej bądź miejsc przeznaczonych do publicznego wykonywania obrzędów religijnych. Zakrawa to na zepchnięcie organów państwa do roli świeckiego ramienia (brachium seculare) Kościoła oraz podważa funkcjonalny rozdział państwa i związków wyznaniowych" - pisze w opinii doktor habilitowany nauk prawnych Paweł Borecki. Jak zauważa prawnik, w świetle zdarzeń z ostatnich lat można mieć wątpliwość, czy organy te zachowają obiektywizm, ponieważ "znajdują się pod silną presją decydentów politycznych, a ci z kolei niejednokrotnie odznaczają się czytelnym klerykalizmem". Fundacja uważa, że projekt różnicuje ochronę kościołów na podstawie ich sytuacji prawnej, a to jest niezgodne z art. 25 ust. 1 Konstytucji RP. Przepis ten gwarantuje równouprawnienie wszystkim kościołom i związkom wyznaniowym i zaznacza, że wszystkie wspólnoty powinny mieć zapewnione takie same prawne możliwości prowadzenia działalności. Sytuacja prawna danego kościoła jest koniecznym kryterium tylko w przypadku możliwości nauczenia religii w szkołach.