W czwartek Zbigniew Rau wygłosił ponad dwugodzinne exposé w Sejmie. W swojej przemowie szef MSZ skupił się na najważniejszych zadaniach polskiej dyplomacji na ten rok w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę. - Każdy naród ma niezbywalne prawo do pokoju. W tym celu jesteśmy gotowi do współpracy z każdym podmiotem międzynarodowym opierającym swoją politykę o poszanowanie równouprawnienia i samostanowienia narodów - powiedział. - My, Polacy, doskonale znamy wartość pokoju. W ciągu ostatnich trzech dekad Polska wykorzystała swoją dziejową szansę, jaką dał jej pokój w Europie. Z kraju znajdującego się na peryferiach ZSRR, zadłużonego i przytłoczonego brakiem wolności zdołaliśmy zbudować państwo z dynamiczną gospodarką, będące odporne na kryzysy zewnętrzne, będące członkiem NATO i integrującego się w UE - podkreślił. Zaznaczył też, że "zapobieganie agresji powinno mieć zawsze wymierny finansowy komponent, tak, aby eliminować ją z każdej racjonalnej kalkulacji zysków i strat potencjalnego agresora".
Szef polskiej dyplomacji mówił również o równości wszystkich państw i narodów. - Uważamy się za epicentrum ważnych współczesnych wartości, które bronią Europy przed tendencjami hegemonicznymi i instytucjonalizacją przewagi państw dużych nad średnimi i małymi, przed ześlizgnięciem się w kompromisy z autorytaryzmami - stwierdził. Jak dodał, Polska nie akceptowała i nie będzie akceptować dzielenia państw na lepsze i gorsze. - Co najmniej od 2007 roku, od wystąpienia Władimira Putina, największe zagrożenie wynika z polityki Rosji. Polityka ta zmierzała bezpośrednio do wymuszenia zmian w europejskiej architekturze bezpieczeństwa. Rosja dążyła do uzyskania statusu, który pozwalałby ograniczać wolność i bezpieczeństwo sąsiadów - zauważył Zbigniew Rau i podkreślił, że "dziś Ukraina i cała Europa płaci straszną cenę za niedostosowanie do ostrzeżeń prezydenta Lecha Kaczyńskiego".
Minister spraw zagranicznych zwrócił również uwagę na rolę Polski w udzielaniu pomocy Ukrainie. - W ostatnich miesiącach pokoju polska dyplomacja podejmowała wraz z sojusznikami z NATO i UE wszelkie starania, aby do wznowienia rosyjskiej agresji nie dopuścić. Dążyliśmy do zmobilizowania społeczności międzynarodowej w przypadku rosyjskiej agresji. Staraliśmy się wpłynąć na władze rosyjskie, aby zrezygnowały z planów wznowienia wojny - powiedział. - W lutym ubiegłego roku udałem się do Moskwy, aby jako przewodniczący OBWE przeprowadzić rozmowy z ministrem Siergiejem Ławrowem. Zapewniał mnie, że Rosja nie ma w planach uznania niepodległości znajdujących się pod jej kontrolą separatystycznych organizmów politycznych utworzonych na okupowanym ukraińskim terytorium. Szybko okazało się, że były to niewiele warte zapewnienia - stwierdził. - Możemy się domyślać, że kiedy rozmawiałem z ministrem Ławrowem, rosyjscy generałowie otrzymywali stosowane rozkazy, a wybuch wojny był już najprawdopodobniej przesądzony - dodał.
Zbigniew Rau mówił również o znaczeniu NATO, że jest kluczowym forum współpracy naszego kraju z USA, Wielką Brytanią i Francją. - Położenie Polski na wschodniej flance NATO nakłada na nas szczególne obowiązki związane z utrzymaniem naszego potencjału obronnego na odpowiednio wysokim poziomie. Nasze siły zbrojne muszą dysponować zdolnościami pozwalającymi nie tylko na skuteczną obronę naszego kraju, ale także na przyjście z ewentualną odsieczą zaatakowanym sojusznikom - wyjaśnił. Jak zapowiedział, Polska będzie popierać propozycję wypowiedzenia deklaracji Rosja-NATO z 1997 roku. - Jeśli Rosja wróci do przestrzegania prawa międzynarodowego, będziemy i tak potrzebowali nowego porozumienia - podkreślił.
Szef MSZ odniósł się także do węgierskiej polityki wobec wojny. - Ubolewamy nad faktem, że Polska i Węgry fundamentalnie inaczej postrzegają rosyjską agresję na Ukrainę. Będziemy przekonywać naszych węgierskich partnerów do nowego spojrzenia na naturę zagrożenia ze strony Rosji, by móc w pełni wykorzystać potencjał naszych relacji, a także pogłębić je - obiecał. Stwierdził również, że "bez Stanów Zjednoczonych wolność narodów europejskich byłaby zagrożona". - Sojusz polsko-amerykański był, jest i będzie jednym z fundamentów bezpieczeństwa Europy - zapewnił. Zbigniew Rau wyraził uznanie dla prezydenta USA Joe Bidena za jego stanowisko wobec Ukrainy. - USA nigdy nie zaangażowały się w takim stopniu w obronę pokoju za naszą wschodnią granicą - zaznaczył.
Zbigniew Rau mówił też o relacjach polsko-niemieckich. - Cieszy nas fakt, przyznania się niemieckiej klasy politycznej do błędów i ostatecznej porażki prowadzonej polityki zbliżania z ZSRR i później Rosją - podkreślił i dodał, że "dzisiaj oczekujemy, że nasze bezpieczeństwo i interesy będą traktowane w polityce Niemiec priorytetowo". - Pierwszym krokiem byłaby zmiana stanowiska Niemiec wobec porozumienia Rosja-NATO. Nikt nie przyjmie z większą satysfakcją tej zmiany niż Polska i Ukraina - stwierdził i odniósł się do kwestii reparacji wojennych, których rząd PiS domaga się od Berlina. - Dług Niemiec wobec Polski wciąż jest nieuregulowany. Ten stan rzeczy dramatycznie obciąża nasze relacje. (...) Istnieje różnica zdań w tej sprawie. Problem istnieje i będziemy konsekwentnie dążyć do jego rozwiązania. Nie istnieje porządek żaden system moralny ani system prawny, w którym o odpowiedzialności moralnej czy materialnej wobec ofiary zbrodni decyduje wyłącznie sprawca tej zbrodni, czyli agresor - oznajmił. - Będziemy przekonywać partnerów z Niemiec, że zadośćuczynienie leży zarówno w naszym interesie, jak i w interesie międzynarodowym. Naszym celem jest stworzenie systemu, w którym wszczynanie wojen będzie nieopłacalne, a agresor zawsze musi wypłacić odszkodowanie za wyrządzone krzywdy. Tego będziemy się domagać od Rosji ws. Ukrainy - dodał, podkreślając, że "nie ma wątpliwości, że Europa nie potrzebuje niemieckiego przywództwa".
Szef polskiej dyplomacji wypowiedział się również w sprawie Chin. - Jako jedno z najpotężniejszych państw świata i stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ ponoszą szczególna odpowiedzialność za utrzymanie pokoju na świecie. Liczymy, że będą aktywniej reagować na niszczenie tego pokoju przez Rosję - rzekł Zbigniew Rau i zapowiedział, że Polska będzie przekonywać stronę chińską, że skutki wojny w Ukrainie nie mają charakteru regionalnego. - Przyzwolenie na uciekanie się do wojny jako narzędzia polityki, zmiany granic siłą i rewizjonizm, przyniosłyby trudne do przewidzenia konsekwencje nie tylko w Europie, ale również w Azji. Polska docenia chińskie deklaracje o respektowaniu suwerenności i integralności terytorialnej wszystkich państw. Doceniamy również jasno wyartykułowany sprzeciw Pekinu wobec użycia lub gróźb użycia broni jądrowej w stosunkach międzynarodowych. Chcielibyśmy jednak ujrzeć bezpośrednie zastosowanie zasad prawa międzynarodowego przez Pekin w odniesieniu do rosyjskiej agresji na Ukrainę - podkreślił. - Bezpieczna Ukraina to bezpieczna Polska, to pokojowa Europa. To jest sprawa polskiej racji stanu. Dlatego Polska jest sprzymierzeńcem Ukrainy w obronie pokoju, powstrzymywaniu rosyjskiego imperializmu i dążeniu do obrony norm prawa międzynarodowego. I chwała Ukrainie, że stawiła tak skuteczny opór - oznajmił.
Polityk powiedział również, że Polska w polityce europejskiej dąży i dążyć będzie do działań opartych na porozumieniu między wszystkimi członkami Unii, a nie na porozumieniach między największymi, a "tym bardziej dyktacie najpotężniejszego państwa członkowskiego". Dodał, że Polska dąży i dążyć będzie, by instytucje UE nie naruszały różnorodności państw członkowskich i ich konstytucyjnej tożsamości. Mówił też o "narastającej nierówności członków" UE. - Państwa małe i średnie, których możliwości tworzenia skutecznych koalicji, w tym koalicji blokujących, są nieporównanie mniejsze niż tych większych - systemowo zostają na pozycjach przegranych, kiedy chcą same bronić swoich praw, interesów i potrzeb. Kiedy są przegłosowywane, to w ich sprawach decydują inni, co oznacza, że ich wolność zostaje zasadniczo naruszana - powiedział. - Polska zawsze powinna stawać po stronie mniejszych państw i historycznie boleśnie doświadczonych państw Europy Środkowej i Wschodniej, a także być sceptyczna wobec ofert uczestnictwa w konstelacjach politycznych, w których rola Polski miałaby się sprowadzać do reprezentowania w regionie interesów i politycznych koncepcji państw z tradycjami dominacji - dodał.
***
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: