Kaja Godek porównuje polityków do Hitlera. Na "czarnej liście": Kaczyński, Witek, Kuchciński

Kaja Godek, w odpowiedzi na odrzucenie przez Sejm projektu ustawy "Aborcja to zabójstwo", uruchomiła kampanię społeczną, w której opublikowała listę posłów "aborterów". Zestawiła ich z Adolfem Hitlerem. W "niechlubnym" gronie znaleźli się m.in.: Jarosław Kaczyński, Marek Kuchciński, Michał Dworczyk, Elżbieta Witek. Aktywistka pro-life uważa, że "przeciwnicy życia" nie zasługują na głosy wyborców.

Sejm 7 marca w pierwszym czytaniu odrzucił obywatelski projekt ustawy "Aborcja to zabójstwo", który zainicjowała Fundacja Życie i Rodzina Kai Godek. Za odrzuceniem projektu głosowało 300 posłów z różnych klubów i kół, przeciw było 99 (w tym 88 z Prawa i Sprawiedliwości), a wstrzymało się 27. W reakcji na ten wynik głosowania Kaja Godek wystartowała z kampanią "Sejm bez aborterów" i stroną internetową. "Nie możemy pozostać obojętni wobec tego, co się wydarzyło. Będziemy o tym przypominać na ulicach, pod biurami posłów i w strategicznych punktach miast. Ludzie muszą wiedzieć, na kogo nie oddawać swojego głosu w nadchodzących wyborach" - czytamy na stronie działaczki pro-life. 

Zobacz wideo Skąd nagła ofensywa antyludzkich projektów Kai Godek? Pytamy posłankę Monikę Rosę

Kaja Godek ruszyła z kampanią. W tle Hitler i politycy, również PiS

Wchodząc na stronę www.Sejmbezaborterow.pl, widzimy najpierw zdjęcie Adolfa Hitlera na tle rozszarpanych płodów z informacją, że 9 marca 1943 III Rzesza zalegalizowała wolną aborcję dla Polek. Przypomnijmy, rozporządzenie było częścią nazistowskiej polityki narodowościowej, skierowanej przeciwko biologicznym podstawom istnienia innych ras. W witrynie znajdują się także dwa cytaty dyktatora. "W obliczu dużych rodzin tubylczej ludności jest dla nas bardzo korzystne, jeśli dziewczęta i kobiety mają możliwie najwięcej aborcji". A także: "Osobiście zastrzelę tego idiotę, który chciałby wprowadzić w życie przepisy zabraniające aborcji na wschodnich terenach okupowanych". Pod Hitlerem i jego cytatami jest płynne przejście do współczesności. "80 lat później... 7 marca 2023 posłowie głosowali nad ustawą 'Aborcja to Zabójstwo'" - przypominają twórcy kampanii. Tuż pod tym nagłówkiem znajduje się lista "aborterów", czyli polityków pogrupowanych wg przynależności partyjnej, którzy nie zgodzili się z projektem Godek. Wśród nich znalazł się między innymi: Jarosław Kaczyński, Marek Kuchciński, Michał Dworczyk oraz Elżbieta Witek.

Twarze polityków na bannerach. Godek: Hipokryci

Na stronie internetowej kampania się nie kończy. W wielu miastach m.in. w Warszawie, Poznaniu, Lublinie i Częstochowie odbyły się strajki przed biurami poselskimi. Działacze fundacji prezentowali zdjęcia polityków, którzy głosowali przeciw ustawie antyaborcyjnej. - Posłowie, których twarze trafiły na bannery, głosowali za wnioskiem Lewicy o odrzucenie ustawy. Nie widzimy różnicy między zachowaniem ich a posłów Lewicy - mówiła Kaja Godek "Rzeczpospolitej". - O ile jednak po Lewicy nie spodziewaliśmy się niczego dobrego, o tyle w tym przypadku mamy wrażenie, że składane w przeszłości deklaracje, dotyczące ochrony życia, okazały się oszustwem - dodała. Posłów, którzy na tym samym posiedzeniu przyjęli uchwałę ws. obrony dobrego imienia Jana Pawła II, nazwała hipokrytami. 

"Lex Godek" odrzucony. Projekt jest "skandaliczny i nieludzki"

Autorzy projektu dotyczącego ustawy antyaborcyjnej zakładają m.in. zakaz "publicznego propagowania jakichkolwiek działań dotyczących możliwości przerwania ciąży". Wiąże się to więc również ze zmianami w Kodeksie karnym. Według nowych przepisów za "propagowanie działań na rzecz pomocy w przerywaniu ciąży" powinny grozić minimum dwa lata więzienia, z kolei za "nakłanianie kobiet do aborcji" - nawet osiem lat więzienia. Oprócz tego we wniosku Fundacji Życie i Rodzina znalazły się takie postanowienia jak zakaz: "produkowania, utrwalania, sprowadzania, nabywania, przechowywania, posiadania, prezentowania, przewożenia lub przesyłania druku, nagrań lub innych przedmiotów, lub nośników danych" z zabronionymi treściami. Pod ustawą podpisało się niemal 150 tys. osób.

Monika Wielichowska (KO), przedstawiając stanowisko klubu na sali sejmowej, stwierdziła, że projekt jest "skandaliczny i nieludzki" oraz uderza w prawa kobiet. - Dziś w Polsce ciąże prowadzi prokurator, episkopat i polityk PiS-u i ultrakonserwatywni fundamentaliści. Drogie Polki, drogie kobiety, jesteśmy w bardzo niebezpiecznym momencie - stwierdziła. Z kolei Katarzyna Kotula z Lewicy oceniła: - To jest projekt fanatyków i fundamentalistów, wrogów kobiet, wymierzony w aktywistki i organizacje, które od lat wyręczają państwo w dostępie do aborcji.

Więcej o: