Sondaż na zlecenie Wirtualnej Polski przeprowadziła pracownia United Surveys. W badaniu pytano o opinię na temat ingerencji instytucji Unii Europejskiej w sprawy wewnętrzne krajów członkowskich. 37,6 proc. odpowiedziało, że UE ingeruje "w odpowiednim stopniu". 12,3 proc. uznało, że unijne instytucje powinny ingerować w sprawy krajów członkowskich "raczej mocniej", a 2,6 proc. "zdecydowanie mocniej".
28,6 proc. odpowiedziało natomiast, że instytucje UE "zdecydowanie zbyt mocno ingerują w sprawy wewnętrzne krajów członkowskich". "Raczej zbyt mocno" - to odpowiedź udzielona przez 15,1 proc. 3,8 badanych odpowiedziało "nie wiem/trudno powiedzieć".
Odpowiedzi pokrywają się z preferencjami politycznymi. Wśród ankietowanych aż 84 proc. wyborców PiS uznało, że unijne instytucje za bardzo ingerują w sprawy państw (72 proc. - "zdecydowanie zbyt mocno", 12 proc. - "raczej zbyt mocno"). 9 proc. wyborców PiS przyznało, że UE ingeruje w odpowiednim stopniu, a 5 proc., że powinna ingerować "raczej mocniej".
20 proc. wyborców opozycji odpowiedziało, że ingerencja UE jest zbyt mocna (10 proc. udzieliło odpowiedzi "zdecydowanie zbyt mocno", tyle samo odpowiedziało "raczej zbyt mocno"). 61 proc. uważa, że UE ingeruje odpowiednio.
36 proc. wyborców niezdecydowanych stwierdziło, że UE w odpowiednim stopniu "wtrąca się" w sprawy państw członkowskich. 26 proc. odpowiedziało, że ingerencja powinna być większa. Natomiast 32 proc. jest zdania, że UE ingeruje za mocno.
Badanie przeprowadzono w dniach 31 marca - 2 kwietnia na próbie 1000 osób.
Główna oś spory polskiego rządu z Unią Europejską dotyczy kwestii praworządności. Wiąże się z nią brak wypłaty pieniędzy w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Polski rząd przygotował dwa projektu ustaw, które mają doprowadzić do kompromisu w tej sprawie - ustawa wiatrakowa została już podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę, a nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym czeka na decyzję Trybunału Konstytucyjnego.