Zbigniew Ziobro opowiedział "zabawną historię" o swoim zamiłowaniu do broni. "Luz okazał się pomocny"

Zbigniew Ziobro opowiedział dziennikarzom, jak narodziło się jego zainteresowanie bronią palną. Minister sprawiedliwości zdradził, że przygodę ze strzelectwem rozpoczął na początku swojej kariery zawodowej i kontynuuje ją po dziś dzień. Ziobro stwierdził także, że jest "zwolennikiem szerokiego interpretowania obrony koniecznej" i w określonych okolicznościach nie zawahałby się użyć broni.

Zbigniew Ziobro udzielił wywiadu dziennikarzom "Super Expressu". Opowiedział w nim m.in. o początkach przygody ze strzelectwem, roli, jaką broń odgrywa obecnie w jego życiu oraz swoich poglądach na kwestię jej używania.

Zobacz wideo Ziobro ujawnia szczegóły dotyczące pistoletu! "Od ponad 20 lat strzelam z broni"

Zbigniew Ziobro zainteresował się bronią podczas szkolenia. "Odkryłem smykałkę do strzelania z pistoletu"

Zbigniew Ziobro powiedział, że geneza jego zainteresowania bronią palną sięga początków kariery zawodowej prezesa Solidarnej Polski. Zgodnie z zaprezentowaną przez Ziobrę - jak polityk sam to określił - "dość zabawną historią", po ukończeniu aplikacji prokuratorskiej przyszły minister sprawiedliwości postanowił rozpocząć pracę w tworzonej za czasów rządów AWS nowej instytucji, będącej poprzedniczką Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Otrzymał wówczas propozycję pracy na stanowisku funkcjonariusza operacyjnego, która wymagała umiejętności posługiwania się bronią. W ten sposób Ziobro trafił na skoszarowane ćwiczenia, podczas których odkrył nową pasję.

- Szkolenie sprawiło, że odkryłem smykałkę do strzelania z pistoletu. Z karabinu strzelanie nie szło mi dobrze, a przy strzelaniu z pistoletu miałem nadzwyczaj dobre rezultaty. I tak polubiłem strzelać. Może dlatego, że jako jedyny na kursie byłem na luzie, a pozostali uczestnicy to osoby na służbie, którzy rywalizowali między sobą. Czyli luz okazał się pomocny w strzelaniu precyzyjnym. Do dobrego strzelania potrzebna jest jednak precyzja i wytrenowanie, które wykracza poza atmosferę na strzelnicy - stwierdził minister sprawiedliwości.

 

Ziobro posiada broń, by czuć się bezpieczniej. "Gdybym miał bronić rodziny, to bym się nie zawahał"

Zbigniew Ziobro powiedział dziennikarzom, że nadal podtrzymuje swoją strzelecką pasję, chodząc od czasu do czasu na strzelnicę. Jednak przyczyny, dla których szef Solidarnej Polski wystąpił o pozwolenie na broń, miały inny charakter. Decyzja ta podyktowana była względami bezpieczeństwa. Istotną rolę odegrała w tym kontekście sprawa Jana S., czyli tzw. króla dopalaczy. Mężczyzna miał podżegać do zabójstwa Ziobry. - Kiedy dowiedziałem się, że ktoś, kto dysponował ogromną gotówką, bo w ciągu roku na dopalaczach zarobił kilkanaście milionów złotych, zwrócił się do osoby posługującej się materiałami wybuchowymi, wystąpiłem z wnioskiem o broń do ochrony. Skoro umiałem strzelać, broń mogła posłużyć mi do zagwarantowania sobie i rodzinie bezpieczeństwa. Dlatego w ogóle wystąpiłem o broń - do obrony - tłumaczył minister sprawiedliwości.

Polityk powiedział też, że posiadając broń i umiejętności korzystania z niej jest w stanie zadbać o swoje bezpieczeństwo wtedy, gdy nie towarzyszą mu funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa. Ziobro przyznał również, że "jest zwolennikiem szerokiego interpretowania obrony koniecznej". - Gdybym miał bronić rodziny, to bym się nie zawahał - oznajmił.

Więcej o: