Trwa prokuratorskie śledztwo ws. dotacji przyznawanych przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR). 55 mln dotacji w ramach programu "Szybka ścieżka - cyfrowe innowacje" trafiło do 26-letniego Kacpra W. z Gdańska. Z kolei Piotr M. - właściciel białostockiej spółki, która w ostatnich dwóch latach wykazywała straty - otrzymał aż 123 mln zł na projekt dotyczący "cyberbezpieczeństwa podmorskiego".
Wiceminister Jacek Żalek (Partia Republikańska) został odsunięty od nadzoru nad NCBiR, później podał się do dymisji. Z kolei w połowie lutego został odwołany p.o. dyrektora Narodowego Centrum Badań i Rozwoju Paweł Kuch.
- Z mojej najlepszej wiedzy wynika, że żadna złotówka, czy to polska, czy euro z Unii Europejskiej nie zostały tam źle wydatkowane - stwierdził w czwartek w "Faktach po Faktach" w TVN24 minister sportu Kamil Bortniczuk, który jest także wiceprezesem Partii Republikańskiej.
Bortniczuk zaznaczył także, że "audyt przeprowadzony w NCBR został zlecony, zanim spłynęły jakiekolwiek pytania dziennikarskie, czy posłów dokonujących tam kontroli".
Z zapowiedzi polityka wynika, że Republikanie opublikują "harmonogram zdarzeń, z którego jasno wynika, że audyt w NCBR został zlecony i mało tego, osoba odpowiedzialna za to, że ten największy projekt został dopuszczony dalej w procedurze (…) została dyscyplinarnie zwolniona z pracy".
- NCBR to jest stajnia Augiasza (...) Z mojej wiedzy wynika, że to jest instytucja, którą należy zaorać przy najbliższej możliwej okazji - podsumował.
Polityk Partii Republikańskiej przekazał również, że "osobiście był przeciwko aby rozmawiać o nadzorze nad tą konkretną instytucją, ponieważ nigdy nie uważał jej za klarowną i za czystą".
- Uważam, że jest przesiąknięta pewnymi bardzo niejasnymi powiązaniami - mówił w TVN24.
***
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: