We wtorek podczas konferencji prasowej w Sejmie posłanka Joanna Scheuring-Wielgus zapowiedziała, że złoży zawiadomienie do prokuratury na diecezję toruńską w związku ze zorganizowanymi przez nią rekolekcjami. - Półnaga kobieta. Wyzwiska. Mężczyzna ciągnący tę kobietę po podłodze, naciskając na jej twarz i przyciskając do podłogi. Wyzwiska cytuję: "Zamknij ryj", "sz**o". Takie sceny odbyły się podczas rekolekcji w moim mieście w Toruniu, w parafii, do której kiedyś należałam - powiedziała, dodając, że jej zdaniem wydarzenia, do których doszło w świątyni, mają "charakter pornograficzny".
- Idąc na spektakl teatralny, patrzymy na opis spektaklu i decydujemy, czy chcemy kupić na niego bilet, czy chcemy na ten spektakl iść. Te sceny miały być w ramach mszy lekcyjnej. Ja nie wiem, czy rodzice, czy dyrekcja wiedziała, na co posyłają dzieci - stwierdziła. - Nie może być tak, że diecezja toruńska i toruński księża doprowadzają do takiej sytuacji, że nasza młodzież, idąc na msze rekolekcyjne i bierze udział w czymś takim - dodała.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Joanna Scheuring-Wielgus zapowiedziała również, że będzie domagać się wyjaśnień ze strony Kujawsko-Pomorskiego Kuratorium Oświaty. - Czy kuratorium wiedziało o tym, że takie będą rekolekcje? Czy kuratorium wiedziało, że będzie taki scenariusz rekolekcji? Czy kuratorium wyraziło zgodę na to, żeby ta grupa, która prezentowała te rekolekcje, mogła rzeczywiście wziąć w nich udział? - pytała.
- Nie wiemy, co to była za grupa, nie wiemy, dlaczego diecezja toruńska akurat taką, a nie inną grupę zaprosiła na te rekolekcje. Zadaje również pytanie, czy ta grupa, która prowadziła te rekolekcje w toruńskim kościele, czy dostała na to za to wynagrodzenie. Pytam również, czy rodzice wyrazili zgodę na to, żeby ich dzieci brali udział w takich rekolekcjach? - podkreśliła posłanka.
Wcześniej już kujawsko-pomorska wicekurator oświaty Maria Mazurkiewicz zapowiedziała już, że interwencji kuratorium w tej sprawie nie będzie. - Nie widzimy powodów do reakcji w tej sprawie. Filmy, które zamieszczane są w internecie, są wyrwanymi z kontekstu elementami przedstawienia, będącego jednym z elementów rekolekcji - powiedziała w rozmowie z tvn24.pl. - Z relacji osób uczestniczących w rekolekcjach wiem, że nie zwróciły nawet szczególnej uwagi na ten moment przedstawienia, bo była to po prostu scena uwikłania kobiety, scena metaforyczna, pokazująca zło świata - stwierdziła.
We wtorek po południu kuria toruńska wydała oświadczenie ws. rekolekcji. "W związku z wydarzeniami, jakie miały miejsce w kościele św. Maksymiliana Kolbego w Toruniu, w trakcie rekolekcji dla młodych, wyrażamy głęboki żal. Przepraszamy ich uczestników, rodziców i wszystkich tych, których dotknęła inscenizacja przedstawiona przez osoby prowadzące spotkanie" - czytamy w komunikacie.
"Zdajemy sobie sprawę, że sceny, do jakich doszło w trakcie wydarzenia, nigdy nie powinny mieć miejsca. Młodzi ludzie spotkali się z obrazami, które na wydarzeniu religijnym z ich udziałem są nie do zaakceptowania" - dodano.
Przypomnijmy, w sieci pojawiły się nagrania z rekolekcji w Toruniu. Widać na nich, jak mężczyzna odgrywa scenę, w której pastwi się nad kobietą: zdjął jej spodnie, szarpał, przyciskał do ziemi, ciągnął za smycz, którą kobieta miała przyczepioną do obroży, a także ją wyzywał. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych przekazał, że na filmie widać również, jak położył dziewczynę na kościelnej posadzce, kopał ja i uderzał, krzycząc przy tym na nią i poniżając. "Zamknij ryj, sz**to! Ty nie jesteś człowiekiem, rozumiesz? Jesteś moim kundlem. Nie jesteś już człowiekiem. Zamknij ryj!" - miał krzyczeć do kobiety.
Ks. Mariusz Piotr Wojnowski, dyrektor Wydziału Katechetycznego Kurii Diecezji Toruńskiej, poinformował już wcześniej, że o poprowadzenie rekolekcji została poproszona zewnętrzna grupa ELO.