Donald Tusk oraz Rafał Trzaskowski w sobotę w Sosnowcu wystąpili na Campus Academy. Prezydent Warszawy udzielił wywiadu Karolinie Hytrek-Prosieckiej w specjalnym wydaniu Porannej rozmowy Gazeta.pl. W czasie rozmowy był pytany m.in. o kolejne kraje, które zakazują urzędnikom korzystania na służbowych telefonach z aplikacji TikTok.
- Czy gdyby był pan ministrem cyfryzacji, zakazałby pan w administracji korzystania z TikToka? - pytała prowadząca.
- Nie mam aż tak dogłębnej wiedzy dziś, bo to jest także wiedza zastrzeżona, nie tylko ta, która płynie z mediów. Nie wiemy, co oznacza używanie TikToka, jeśli chodzi o kontrolę nad danymi - mówił.
- W administracji bezpieczeństwo wskazywałoby nie używać tych instrumentów, a w polityce, jeśli wszyscy inni będą ich używali i zdobywali poparcie wśród młodych ludzi, to trudno, żeby pozbawić się tych narzędzi w imię bezpieczeństwa - ocenił polityk.
Jak zaznaczył, jeżeli miałyby zostać przyjęte regulacje w tej sprawie, to powinny odbyć się one na poziomie europejskim i krajowym, tak żeby wszyscy postępowali w ten sam sposób. - Wtedy można przeprowadzić debatę, co jest bezpieczne dla naszej przyszłości, a co nie - dodał.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
- Media społecznościowe z jednej strony wzmacniają te podziały między nami, bo żywią się konfliktem, ale z drugiej strony można dzięki nim tworzyć wspólnotę wirtualną, lepiej się informować, docierać do wątków, które byłyby marginalne [...], a także organizować się wokół dobrych spraw. Należy wyważyć tę dobrą i złą stronę medalu - podsumował.
Teraz wydaje się, że podobna decyzja może zostać podjęta w przyszłości także w Polsce. Jak donosi Karol Tokarczyk z Polityka Insight na Twitterze, taką rekomendację wydała Rada do Spraw Cyfryzacji, czyli rządowy organ doradczy resortu odpowiedzialnego za cyfryzację (obecnie Kancelarii Premiera).
Rada wyraziła w dokumencie "zaniepokojenie dotyczące bezpieczeństwa danych przechowywanych na urządzeniach, na których zainstalowana jest aplikacja TikTok". Organ zaznacza, że "podziela obawy, że chińskie firmy technologiczne, w tym aplikacja TikTok, mogą wspierać władze Chin i ich służby wywiadowcze w gromadzeniu ogromnych ilości danych na całym świecie". Rada ds. cyfryzacji zaznacza, że szczególnym zainteresowaniem [służb chińskich - red.] mogą cieszyć się cele polityczne i bezpieczeństwa.
Organ w rekomendacji ma polecać wprowadzenie nakazu usunięcia aplikacji z telefonów należących do polityków i urzędników. Chodzi tu o "członków i pracowników Sejmu, Senatu, Rządu oraz pracowników instytucji rządowych i administracji publicznej w Polsce". Wyjątkiem jest sytuacja, gdy urządzenie służbowe wykorzystywane jest wyłącznie do obsługi TikToka.
Rada ma również rekomendować usunięcie aplikacji z prywatnych smartfonów polityków i urzędników, o ile korzystają oni na swoich urządzeniach z aplikacji służbowych. Jeśli właściciel telefonu nie chce tego zrobić, powinien - zdaniem Rady - pozbyć się aplikacji służbowych ze swojego prywatnego smartfona.
Członkowie Rady mają także rekomendować rezygnację korzystania ze sprzętu dostawców wysokiego ryzyka w ciągu czterech (a nie siedmiu) lat. Ciało doradcze Premiera jest też zaniepokojone ekspansją chińskich firm technologicznych - Huawei, ZTE, Xiaomi, OnePlus i Realme. Karol Tokarczyk zaznacza jednak, że ich przykłady zostały opisane dość wybiórczo, bo w dokumencie wymieniono wykorzystywanie sprzętu Huawei przez jeden z telekomów, ale nie wspomniano o pozostałych operatorach, którzy również korzystają z produktów Huawei.
W ostatnich tygodniach Unia Europejska i Kanada nakazały swoim urzędnikom pozbycie się aplikacji TikTok ze wszystkich smartfonów wykorzystywanych również w celach służbowych. Wcześniej podobną decyzję podjęły USA.
W środę Shou Chew, prezes firmy odpowiedzialnej za TikToka, był przesłuchiwany przed Kongresem USA, gdzie musiał mierzyć się z falą poważnych zarzutów: od przekazywania danych chińskich władzom, po ułatwianie samobójstw. Więcej na ten temat przeczytacie w poniższym artykule: