Abba Gallyamov współpracował z Kremlem w latach 2008-2012, potem został konsultantem politycznym i analitykiem, a jego wypowiedzi były cytowane zarówno w zachodnich, jak i rosyjskich mediach. Ostatnie lata spędził poza granicami Rosji.
Miesiąc temu Ministerstwo Sprawiedliwości Rosji poinformowało, że Abbas Gallyamov został dodany do rejestru zagranicznych agentów, ponieważ "rozpowszechniał materiały stworzone przez zagranicznych agentów w nieograniczonym kręgu ludzi, wypowiadał się przeciwko specjalnej operacji wojskowej w Ukrainie, uczestniczył jako ekspert i respondent na platformach informacyjnych zapewnianych przez zagraniczne struktury".
W piątek dziennikarze dowiedzieli się, że Gallyamov został wpisany do bazy danych rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych "w związku z artykułem Kodeksu karnego". Politolog przyznał w rozmowie z Associated Press, że o tym, że trafił na listę osób poszukiwanych w Rosji, dowiedział się dopiero z mediów. Nikt się z nim w tej sprawie nie kontaktował, a więc nie wiadomo, o złamanie jakiego prawa został oskarżony.
Przypuszczam, że formalnie jest to przestępstwo dyskredytowania armii. Jest to używane przeciwko każdemu, kto odmawia wsparcia scenariusza Kremla i próbuje przeprowadzić obiektywną, bezstronną analizę tego, co się tam dzieje
- mówił w rozmowie z amerykańską agencją prasową. Wskazał też, że fakt, iż trafił on na listę osób poszukiwanych, jest sygnałem dla innych, którzy krytykują rząd lub wojnę prowadzoną przez Putina. Zgodnie z nową ustawą przyjętą po ataku Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku, dyskredytowanie rosyjskich sił zbrojnych stało się przestępstwem.
"Wczoraj nic nie pisałam, bo w tym przypadku bardzo ważne jest unikać emocji. Nie jestem politykiem, jestem politologiem. Ekspertem. Siła eksperta polega na obiektywności i bezstronności, w trzeźwości i powściągliwości. Jeśli wpadnę w emocje, nie będę w stanie być obiektywny. Jeśli tak się stanie, to zmienię drogę, którą kiedyś wybrałem, pójdę ścieżką wroga. Nie chcę tego robić (...) Maksymalne szkody wyrządzę wrogowi, zachowując trzeźwy umysł i wyważony styl wypowiedzi" - napisał na swoim koncie na Facebooku.