Po sobotniej emisji programu "Minęła 20" pojawiły się nieoficjalne doniesienia o odsunięciu prezentera TVP Info Adriana Klarenbacha od prowadzenia programów stacji. Powodem miała być rozmowa na antenie z Mariuszem Kałużnym, gdzie Klarenbach zaprzeczył, jakoby Tusk pobierał najwyższą emeryturę w Polsce. Informacja na temat zmian o statusie dziennikarza okazała się prawdziwa. Telewizyjna Agencja Informacyjna przekazała w czwartek serwisowi wirtualnemedia.pl, że będzie on "od kwietnia twarzą TVP3 Info". Ma za zadanie "znacząco wzmocnić" stację, a "szefostwo liczy na duże wzrosty oglądalności jeszcze w tym półroczu". TAI ani Klarenbach nie komentują zmian w kontekście sytuacji z Kałużnym.
W przestrzeni publicznej pojawiły się natomiast sugestie, że wpływ na roszadę personalną w TVP mógł mieć polityk Solidarnej Polski. Kałużny jednak stanowczo temu zaprzecza. "Bardzo cenie redaktora @AKlarenbach! Jakiekolwiek spekulacje wiążące mnie ze sprawą jego zawieszenia są nieprawdziwe. Czekam na kolejne programy w TVP info z redaktorem Adrianem Klarenbachem!" - napisał na Twitterze.
Poseł Solidarnej Polski, Mariusz Kałużny w programie "Minęła 20" emitowanym na antenie TVP Info ogłosił "konkurs na całą Polskę". - Nagrodą może być moje jednomiesięczne uposażenie poselskie. Oddam je na dom dziecka w kujawsko-pomorskim województwie, jeśli znajdzie się jeden człowiek, który ma w Polsce wyższą emeryturę niż Donald Tusk. (...) Wiemy, że on ma tą naliczaną niemiecką trochę emeryturę, przez to swoje stanowisko i układy z Merkel… - powiedział Kałużny.
Prowadzący program Adrian Klarenbach wtrącił, że emerytura Donalda Tuska nie jest niemiecka, a unijna.
- Unijna, niemiecka, wiemy, o co chodzi, komu zawdzięcza to stanowisko (...). Donalda Tuska wybrała Merkel - stwierdził poseł Solidarnej Polski.
Po chwili Klarenbach przekazał posłowi, że "może śmiało szykować przelew", który zadeklarował w ramach swojego "konkursu". - 81-letnia kobieta, to są dane z grudnia zeszłego roku, otrzymuje emeryturę 26 tys. złotych, a 85-letni mężczyzna otrzymuje 37 tysięcy - poinformował prowadzący program.
W związku z przegranym zakładem i zgodnie z zapowiedzią Mariusz Kałużny przelał obiecaną kwotę na placówkę opiekuńczo-wychowawczą, ale jak zaznaczył, że i tak sprawdzi to w ZUS-ie.
"Jednak aby to wyjaśnić, wystąpię do ZUS. Mam ograniczone zaufanie do komunikatów Tuska i jego popleczników, którzy twierdzą, że 81-letnia kobieta ma wyższą. Jeśli okaże się, że Tusk ma najwyższą to i tak wpłaciłem na placówkę opiekuńczo-wychowawczą w Toruniu, bo warto pomagać" - napisał na Twitterze Kałużny.