Francuski rząd obronił się przed wotum nieufności. Opozycji zabrakło zaledwie 9 głosów

Francuski rząd premier Elisabeth Borne obronił się przed wnioskami o wotum nieufności. Opozycja zgłosiła je po tym, jak rząd przeforsował kilka dni temu kontrowersyjną reformę emerytalną bez głosowania w parlamencie, przez co wiek emerytalny został podniesiony z 62 lat na 64. W Paryżu w pobliżu gmachu parlamentu zgromadziły się tysiące osób, które domagają się dymisji rządu.

W poniedziałek Zgromadzenie Narodowe głosowało nad dwoma wnioskami złożonymi przez narodowców i centrolewicę. Pierwszy został odrzucony przez zdecydowaną większość deputowanych. W przypadku drugiego lewica i narodowcy byli blisko obalenia rządu. Wotum poparło 278 deputowanych spośród 573 zasiadających w niższej izbie parlamentu.

To duże zaskoczenie dla obserwatorów, którzy spodziewali się większej przewagi rządu. O wyniku głosowania zadecydowały głosy centroprawicy. W ostatniej chwili część posłów tej formacji złamała partyjną dyscyplinę i poparła wotum.

Zobacz wideo Zełenski poza terenem Ukrainy. W Paryżu spotkał się z Emmanuelem Macronem i Olafem Scholzem

- Dziewięć głosów różnicy nie wystarczy, abyśmy zmienili zdanie - skomentował wynik głosowania lider lewicy Jean-Luc Mélenchon, wzywając do demonstracji ze związkowcami w czwartek. - Ten rząd jest martwy w oczach Francuzów, nie ma legitymacji do rządzenia - powiedziała deputowana radykalnej lewicy Mathilde Panot.

Opozycja zapowiedziała skierowanie ustawy do Rady Konstytucyjnej, która może ją odwołać lub poddać ją pod referendum.

Paryż. Tłumy protestujących na ulicach

Tymczasem w Paryżu w pobliżu gmachu parlamentu zgromadziły się tysiące osób, które domagają się dymisji rządu. Są obawy, że protesty przerodzą się w zamieszki, tak jak działo się to w ostatnich dniach w wielu miastach we Francji.

Więcej o: