PiS dziękuje Platformie za kozę. Kozy już nie ma, a Kaczyński śmielej myśli o trzeciej kadencji

Jacek Gądek
PiS wchodzi w wiosnę z szansą na trzecią kadencję u władzy. Nawet w Zjednoczonej Prawicy są głosy, że jest lepiej, niż się można było spodziewać. Wybory za siedem miesięcy, a w obozie tym już kreślony jest najbardziej prawdopodobny scenariusz: wygrana i "dobieranie" posłów z PSL oraz z Konfederacji, by zbudować większość.
Zobacz wideo Joanna Mucha w Porannej Rozmowy Gazeta.pl (20.03)

Mówi jeden ze znanych polityków PiS: - Opozycja wprowadziła Polakom kozę do domu. My tę kozę z domu wyprowadziliśmy. Już jej nie ma, a ludzie są zadowoleni. Możemy Platformie za tę kozę podziękować.

Ta koza, tłumaczy, to straszne wizje i lęk przez katastrofą. - Według opozycji miało zabraknąć węgla i prądu. Miało być zimno w domach. Miał być chłód i głód, a nie było - dodaje.

Premier Mateusz Morawiecki przed zimą dawał głowę, że węgla nie zabraknie. Los szefa rządu zależał od tego, czy obóz władzy wyjdzie ciepłą stopą z zimy. No i wyszedł. Morawiecki pewny swego już na początku roku pisał w triumfalnym tonie: "Donald Tusk mówił, że nie będzie: bezpiecznej granicy - jest, węgla - jest, gazu - jest, patriotów - są. Teraz mówi, że nie będzie trzeciej kadencji PiS".

Patrząc na sondaże z ostatnich tygodni, to suma poparcia dla formacji opozycyjnych spada. Badania IPSOS, IBRIS, Pollster, Kantar pokazują tendencje: PiS odzyskuje poparcie, opozycja spada, Konfederacja rośnie. A są to badania dla różnych mediów - od "Faktów" TVN (to np. PiS rośnie o 3,8 pkt proc. do 35,6 proc. poparcia, KO spada o 3,1 pkt proc.) po "Super Express". Nawet "obywatelski sondaż" - wątpliwy, jeśli chodzi o jego metodologię - wykonany na zlecenie Fundacji Forum Długiego Stołu przez Kantar Public na 4 tys. respondentów dają wniosek: PiS jest silne, a opozycja słaba.

Jeden z optymistów z PiS przyznaje, że choć był przekonany, że zimę uda się przetrwać i cało z niej wyjść, to nie będzie aż tak dobrze. - Wszyscy się sprężyli. Dobrze wyszło - mówi. I to nawet mimo całego serialu publikacji mediów o "Willi plus", o aferze w NCBiR czy o tragicznej śmierci Mikołaja Filiksa, syna posłanki Koalicji Obywatelskiej.

W wiosnę obóz Zjednoczonej Prawicy wchodzi z nadspodziewanym optymizmem. Choć problemów nie brakuje. Jest bardzo wysoka inflacja (najnowszy odczyt to aż 18,4 proc.) i brak pieniędzy z Unii Europejskiej na Krajowy Plan Odbudowy (34 mld euro) - to dziś sprawy o największym negatywnym dla PiS-u potencjale.

Marzenia w obozie rządzącym są limitowane. O samodzielną większość będzie potwornie trudno i nasi rozmówcy z PiS wprost o tym mówią. Zaczyna się już szukanie potencjalnych wspólników do rządzenia. - Możemy dobierać posłów z PSL albo z Konfederacji. To wydaje się najbardziej prawdopodobne - mówi jeden z członków rządu.

Koalicja z Konfederacją jako całością - która jest mało prawdopodobna - to byłby rollercoaster i to bez środków bezpieczeństwa. Z całością PSL-u wspólne rządy też wydają się mało prawdopodobne. Stąd to "dobieranie" - czy inaczej: kupowanie lub wyjmowanie z "pobudek patriotycznych" - konkretnych posłów, a nie perspektywa koalicji.

Dla PiS liczy się nie tyle zdolność koalicyjna, co zdolność konsumpcyjna. Partia Jarosława Kaczyńskiego nie buduje bowiem - przynajmniej na szczeblu centralnym - partnerskich relacji z koalicjantami. PiS takie formacje jak Solidarna Polska, Porozumienie czy Kukiz’15 uzależnia od siebie i chce je pożerać, jeśli te chcą czmychnąć. A z formacji takiej jak PSL czy Konfederacji może wydłubywać frakcje bądź pojedyncze rodzynki.

W latach 2005-07 PiS rozszarpywało Ligę Polskich Rodzin i Samoobronę. Tak było też w obecnej kadencji z Porozumieniem. Stąd w Konfederacji - zwłaszcza wśród narodowców, bo ci wchłonięcie LPR-u pamiętają najlepiej - jest ogromna obawa, że PiS zechce i ich rozszarpać. Koalicja z PiS byłaby - jak to ujmuje jeden z naszych rozmówców z tego kręgu - rozdziewiczeniem Konfederacji, tymczasem działacze tej formacji są często młodzi i czekają na swój czas. Z kolei w PSL głos posła Marka Sawickiego - on publicznie koalicji z PiS nie wyklucza - jest przywoływany do szeregu przez szefostwo partii.

Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami w Siedlcach, 24 stycznia 2023 r. W białych rękawiczkach, ale jednak. Donald Tusk chce rozmontować partię Szymonowi Hołowni

W PiS liczą na więcej niż w ostatnich sondażach. - Chudy okres jest już za nami. Zawsze może się zdarzyć coś, co jest nieprzewidywalne, podobnie jak był covid i wybuch wojny, ale teraz powinniśmy jeszcze odzyskiwać poparcie - mówi jeden z polityków PiS.

Może i brzmi to cynicznie, ale PiS-owi - mówią politycy obozu rządzącego - pomaga reportaż TVN24 o Janie Pawle II. Dokument "Franciszkańska 3" podobnie jak i książka "Maxima culpa" Ekke Overbeeka, które stawiają tezę, że papież-Polak wiedział i tuszował przypadki pedofilii wśród duchownych w czasie, gdy był arcybiskupem Krakowa. - Bardzo ładnie o Janie Pawle II powiedział Adam Michnik w "Gazecie Wyborczej" - podkreśla polityk PiS. Redaktor naczelny dziennika oceniał: - Był to najwybitniejszy Polak XX wieku.

Skoro postać tak krytyczna wobec PiS-u ceni i uznaje wielkość Jana Pawła II, to tym bardziej elektorat PiS będzie to czynił. Oś dla tożsamościowego polaryzowania wyborców jakby więc PiS-owi z nieba spadła. - Każdy, kto tylko pomyśli, kto skorzysta na uderzaniu w papieża-Polaka, powinien to wiedzieć: PiS na tym wygra - mówi polityk obozu rządzącego. Niemniej nikt jeszcze w PiS-ie nie otwiera szampanów. - Wszystko zależy od ostatniej prostej przed wyborami - podkreśla.

73. posiedzenie Sejmu IX kadencji "Nie można się wpieprzyć w temat Jana Pawła II". Kulisy głosowań w Sejmie

Więcej o: